Jak z klasą może być dzieciak, który podpisuje się nickiem dzieciak z klasom?

Widzę, że kolejna niedorajda życiowa podbudowuje się psychicznie poprzez idiotyczne prowokacje w internecie...

"dzieciak z klasom"
Nie. Dureń z łączem internetowym w pokoju i mózgiem w d*pie.

No to po co się tym prowokacją poddajesz? Może sam jesteś niedorajdą?

Nie lubię takich zadufanych w sobie półgłówków, którzy poniżają innych, tylko dlatego, że skomentowali coś w sposób im nie odpowiadający. Komentarz @dzieciaka też mi się nie podoba, też uważam, że jest denny, ale @dzieciak nikogo nie obraził. Ty za to obrażasz i to bardzo prostacko.
Widzisz, aby krytykować, nie można mieć mózgu w d***.

Popatrz na profil dzieciaka z klasom i na jego wypowiedzi. Ten człowieczek ma nierówno pod sufitem i w niesamowicie żałosny sposób stara się zwrócić na siebie uwagę. Polityka tego portalu jest dla takich osób zbyt łagodna.
http://www.filmweb.pl/user/dzieciak_z_klasom/posts



"Nie lubię takich zadufanych w sobie półgłówków, którzy poniżają innych, tylko dlatego, że skomentowali coś w sposób im nie odpowiadający."

Ja natomiast nie lubię zadufanych w sobie półgłówków którzy starają się pouczać innych odnośnie kultury słowa samemu ich obrażając.



"Widzisz, aby krytykować, nie można mieć mózgu w d***."

Zgadzam się w 100%. Na przyszłość na jakąkolwiek krytykę się nie porywaj, bo, jak sam napisałeś, ............
(małe niedopowiedzenie).

a mnie rozbawił :)

I to nazywa się "hipokryzja". Ktoś doszukuje się drzazgi w czyimś oku, a samemu nie widzi kłody w swoim.

Kiedyś to były trolle na FB, jak np niezawodny Kapitan Orzech, aż się przyklasnąć chciało. A teraz jakieś pop.ierdółki pokroju dzieciaka z klasom, które walą sucharowymi żartami z tytułu filmu.

Mam bardzo podobne zdanie w temacie dzieciak z klasom. Między kawiorem a skrzekiem jest spora różnica, choć jedno i drugie, to komórki jajowe kręgowców zmiennocieplnych. Podobnie w tym wątku - są trolle i są zwyczajni debile a między nimi (choć jedni i drudzy, to tzw.to "internauci") różnica jest ogromna. Co do filmu to 8.5/10. Bardzo lubię tę Coen'owską ironię losu. Uwielbiam wprost być prowadzony poprzez kolejne minuty filmu a kiedy nabieram pewności, że już wiem jaka będzie dalsza droga potykam się o kolejny kamień. Wydaje mi się, że widzę klarownie tymczasem do ostatnich minut filmu stąpam po omacku. I to mi się w filmach braci Coen niezmiernie podoba.