Niestety mimo tego, ze jak w filmwebie pisza: "Jego muzyka ma w sobie Boską cząstkę, delikatność i furię", bracia Coen zdecydowali, ze muzyke do ich filmu tradycyjnie napisze Carter Burwell. Ciekawe, czy wplyw na ta decyzje mial fakt, ze najprawdopodobniej nigdy nie slyszeli o naszym geniuszu?
Ktos tu sie zapedzil w swoim uwielbieniu dla polskiego kompozytora.
Swoja droga prosze juz przestac przesadzac z tym uwielbieniem. Korzeniowski nie jest wcale nadzwyczajny, co mozna bylo uslyszec w
Kosciele Jezusowym w Cieszynie.