Z ogarniętej wojną Syrii Sam Ali ucieka do Libanu. Jego celem jest Paryż, chce się tam przedostać i żyć ze swoją ukochaną Abeer, którą rodzice zmuszają do ślubu z innym mężczyzną. Przepustką do Europy jest udział w niekonwencjonalnym projekcie artystycznym. Na plecach Sama zostaje wytatuowane jego marzenie – wiza Schengen. Czy zamiana w cenne dzieło sztuki przyniesie Samowi upragnioną swobodę i wolność? Jakie są granice wypowiedzi artystycznej?
To moja odpowiedź na ocenę, jaką tu ma? Kurczę, zdziwko:) Jak dla mnie te film był "refreshing" (sorki, ale "odświeżający" brzmi jakoś dziwnie, a chodzi o to, że było to coś nowego, trochę innego, nie że trzęsienie ziemi, ale bardzo dobrze się to oglądało). Po pierwsze: fabuł wciągająca i nieprzewidywalna, bo nie...