Tylko jedno mi psuje - każdy aktor z głównej trójki został dobrany zupełnie pod szablon. No i Stewart jako młody prawnik trochę średnio pasuje.
stewart zagral jak w Pan Smith jedzie do Waszyngtonu a w tym filmie chyba byl juz za stary o 20 lat na role mlodych idealistow :) zreszta zgadzam sie zagral troche irytujaco i przesadnie, John Wayne mimo ze tez zagral jak slusznie zauwazyles rowniez szablonowa role podobal mi sie znacznie bardziej, a Marvin zagral jak ... Lee Marvin :) w sumie poza aktorstwem film sredni jak dla mnie