Gra na uczuciach i porusza bardzo drażliwy temat, słowem jeden z filmów, które ja nazywam niebezpiecznymi :) Osobiście odbieram je lekko, ciesząc się historią samą w sobie, a w przypadku "Man Without a Face" jest to opowieść bardzo urzekająca, piękna, choć przesiąknięta goryczą. Warto obejrzeć pod wieczór, wprawia w pozytywny nastrój. 8/10