Wreszcie się udało i było warto. Oglądałem go na raty i przez to trochę zepsułem sobie całokszatłt przekazu. Mel Gibson zrobił film o człowieku, który jest w nas a nie na zewnątrz i o tym, że często pozory stwarzają nieprawdziwy obraz osoby. Nie należy sugerować się tym, co mówią inni o kimś, tylko tym co czujemy my sami. Czy nie może istnieś przyjaźń między 10 letnim chłopcem i dorosłym nauczycielem? Ludzie zaraz snują jakieś chore domysły, które pojawiły się w ich rozumie przez media, w których cały czas jest zło.
Dobrze, że nie przestałem szukać tego filmu i wreszcie go znalazłem.
Polecam wszystkim wrażliwym :)
8/10