Dawno nie oglądałem tak pięknego, ambitnego w treść filmu. Idealnie zobrazowana relacja bohaterów, swoista metafizyczna przyjaźń przekraczajaca wszelkie bariery, czy to poglądowe, czy wiekowe, czy też światopoglądowe i społeczne. Wątek molestowania jest tutaj wprowadzony celowo, aby podkreślić niedojrzałość ludzi wokół i ich niezrozumienie co do tej niemal platonicznej relacji. Myślicie, że to przypadek, iż ludzie wokół, ich życie, jest chaosem i się rozpada? To świadomy zabieg mający pokazać, że osoby, które same nie potrafią ułożyć sobie życia, które same niszczą najpiękniejsze uczucia jakimi są miłość, przyjaźń, szacunek i bezwarunkowe oddanie (pozbawione przy tym seksualizmu i zachowane w zdrowych granicach) wchodzą z butami w życie innych, niszcząc piękne czyste, zdrowe uczucie sprowadzając je do poziomu bruku. Gibson zakończeniem pokazuje, że prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko, próbę czasu, cierpienie jednostki...a dlatego, że jej źródłem jest serce człowieka, które w tym filmie zostało pokazane. Film wzbogacił mnie wewnętrznie i ponownie podkreślił co jest w życiu ważne...dziękuje.