Coz jestem wlasnie po obejrzeniu filmu i musze przyznac ze nie spodziewalem sie az tak dobrego kina,naprawde.Aktorzy zostali dobrani swietnie,wedlug mnie Crowe zasluzyl minimum na nominacje.Ale wracajac do filmu,nie jest to zwykla opowiesc o jakims tam bokserze.Jest to produkcja ukazujaca nie tylko walki na ringu ale rowniez poza nim w czasach wielkiego kryzysu w latach 30-tych w Stanach.Wiadomo ze filmy o bokserach koncza sie zawsze wygrana glownego bohatera ale tutaj jesli ktos nie zna biografii Jamesa J. Braddocka to wcale nie musi tak sadzic az do ostatniej minuty filmu.Jak wspomnial poprzedni recenzent podczas ostatniej walki az sam zaczal robic uniki :) Ja podobnie co swiadczy o swietnej rezyserii i montazu.Naprawde polecam ten film kazdemu,napewno sie nie zawiedziecie.A co do oceny dalem 9/10 a to tylko dlatego ze ta historie napisalo zycie.Jesli bylaby calkowicie wymyslona przez scenarzytow to wtedy byloby 10/10 :P Zapraszam do kin a pewnie juz niedlugo przez telewizory w naszych domach :)