Nie rozumiem zachwytu nad tym filmem. Jest wiele filmów z tą samą koncepcją czyli nauka czym jest życie np. kogoś oderwanego od społeczeństwa, dziecka bądź też sztucznej inteligencji. Każdy z tych filmów coś wnosił potrafił wzruszyć, zaskoczyć rozbawić i każdy z tych filmów był o niebo lepszy. Przez pierwsza godzinę filmu nie pada praktycznie żadna istotna kwestia a trzeba zauważyć, że jest to film oparty na dialogu. Naukowo udowodnione że żarty o seksie zawsze będą nas bawić (kwestia skali żartu) wiec skupianie się na tym typie humoru nie jest wyzwaniem, czarnej komedii bym tego nie nazwał. Jeżeli tylko dlatego że jest tam gadający trup ma być to czarna komedia to ja wysiadam. Trzeba przyznać że ten duet aktorski zagrany świetnie, z tej kupy - scenariusza zrobili coś co można z zainteresowaniem obejrzeć ale nic więcej. Niczym dzieło Marcela Duchampa "Fontanna".