Osobiście uśmiałam się do łez na tym filmie, ale nie oglądałam sama i jak skonfrontowałam odczucia moje i innych widzów, to okazuje się być jeszcze jedna teoria. Wszyscy piszą, że to film o uczuciu wyobcowania i braku samoakceptacji, a jeżeli to po prostu film o człowieku, który postradał zmysły i koczował w pobliżu kobiety, na punkcie której miał obsesję? Ogólnie chyba właśnie to tak intryguje w produkcji - co jest fantazjami głównego bohatera, co szaleństwem, albo na ile to po prostu film fantasy XD.