Ja go widizałem 4 razy i mógłbym go oglądać jeszcze ze 30 razy i potem jeszcze i jesczei jescze... ten film jest genialny. Muzyka jest inna niż wszytkie jak słyszałem w soundtrackach. I jak dla mnie najlepsza w życiu rola Daznela W. Mała Dakota zaraz za nim (to jeszcze dziecko ale jakie:)). Obydwoje zagrali swoje role zycia w tym filmie (według mnie). Zdjęcia wspaniałe i ten "brudny" Meksyk.
Natrafiłem na ten film przypadkiem. Pewnego dnia obejrzałem go u kolegi (dvd) i zamurowało mnie. Od tamtego czasu niewidziałem nic lepszego. PZDR
Danzel wycisnął z tej roli co sie dało na maxa...:]:]:]
Muzyka jest jest nisamowita dawno nie słyszałem takiego połączenia klimatu mexyku z mocnymi dograniami które perfekcyjnie przechodzą w delikatne brzmienie... a kawałki w których kobieta wykrzykuje rózne słowa poprostu Mistrzostwo świata:] no i nie można zapomnieć o gitarze która od czasu do czasu można usłyszeć:]
Napisy w tle kótre wyskakiwały kiedy ludzie porozumiewali sie po hiszpańsku tesh mnei zaskoczyły chyba pierwszy taki nowatorsko wykorzytsany motyw:]
Muzyka jest genialna
Utwory "Pita's Sorrow" i "Bullet Tells The Truth"są dla mnie pozytywna enrgią jak jestem w emocjonalnym dołku...