...niestety. A fajnie się zapowiadał, tylko amerykanie zawsze muszą coś spaprać! Fakt, happy end umiarkowany, ale jednak... A to nagromadzenie przemocy nie przekonuje mnie zupełnie. Sorki, ale takie jest moje zdanie.
NIe pisze tu zeby cie rugać :) szanuje twoje zdanie mimo moge sie z nim nie zgadzac, albowiem Oldboy jest całkowicie rooznym filmem mimo iz jest o zemscie w pewnym rodzaju. Man on Fire nie ma takze happy end'u całkowitego, załważ że Creasy umiera, a tragedia porwanej dziewczynki jeszcze bardziej podkreśla smutne ale zato jakie zakończenie :)
Oba filmy, jako że mają wspólny temat, zestawiam do porównania razem. Sam temat zemsty jest mocno kontrowersyjny. Pytanie - czy ma ona jakikolwiek sens? Nie wrócisz ani życia dziewczynce, ani piętnastu lat bohaterowi Oldboya. Chociaż w Man... tandentnie dano (umiarkowany, fakt) happy end. W Oldboyu zemsta to miecz obosieczny. I ta druga odpowiedż, a nie amerykańska tania jatka bardziej mnie przekonuje. Nie mam nic do filmu, obejrzałem z przyjemnością, ale jako że najpierw obejrzałem zemstę made in Korea, Man on Fire bardzo blednie...
Oj a ja się z tobą nie zgadzam. Ogladądałem oba te filmy. Jeżeli chodzi o ten który podtrzymuje w napięciu, to wiadome że Człowiek w Ogniu, i tak też niech zostanie... Nie powiedziałbym że to kicha bo film był naprawdę świetny. Pierwsza połowa, trochę przyjaźni, druga trochę ruchliwsza i ten happy end troche nie podpasił bo teraz sie takich filmów nie robi.....
Ależ ja nie twierdzę, że film jest do końca zły! Po prostu nie wytrzymuje moim zdaniem konkurencji. Jest czysto komercyjnym, rozrywkowym filmidłem. Chociaż biorąc pod uwagę morze krwi i bezsasadnej przemocy, to słowo "rozrywka" może być nie na miejscu...