Dziewczyna razem z "człowiekiem widmo" spadają w szybie windowym z około 10 metrów i "oczywiście" nic im sie nie staje (są sparwni jakby nigdy nic), a we wcześniejszej scenie winda jadac go góry zdziera kawałek skóry z ramienia Lindy (spory kawałek) ale co tam to tylko skóra i troche mięśnia:) oczywiście to też zostało zbagatelizowane no i na samym końcu, gdy Lindy odłacza winde i zawisa na grubym przewodzie czymajac się tylko jedną ręką (pewnie w młodości trenowała akrobatykę:P). To oczywiscie tylko niektóre przykłady tego co w hollywoodzkich filmach lubię najbardziej:|
tez sie z tego smialam, jak rowniez z konwencji w stylu "zabili go i uciekl".
tyle razy go zabijali, tlukli, traktowali miotaczem ognia, razili pradem, wiec myslalam ze padne ze smiechu jak go zobaczylam w koncowce w tym szybie