To co zrobił Al Pacino w tym filmie to mistrzostwo świata. Oglądając ten film po prostu wierzyłem, że gdzieś, w realnym świecie istnieje Tony Montana - mały, wredny, zadziorny skurczybyk z Kuby. Szacuneczek Al.
Fakt, że jego rola w tym filmie jest kapitalna. Dając 9/10 chyba zaniżyłem mu ocenę. Film jest genialny