Główne zarzuty dotyczące tego filmu to:
-Kiczowata bajeczka
-Prosta jak but historia i przesłanie
-Brutalność i przekleństwa
Ale taki miał właśnie być ten film (Mocny,twardy i wyrazisty) ScarFace to taka sama bajka jak "GodFather" Tylko,że reżyser nie zrobił z tego filmu z morałami i przesłaniami.A o aktorstwie nie muszę nic mówić,bo Al Pacino jest po prostu świetny i jest to bez wątpienia jedna z najlepszych ról.
PS: A ci co rozdają złote Maliny to kretyni.
Dodatkowym atutem jest muzyka pana Morodera :-). Nie dziwię się, że facet dostał Oskara.
Film świetny, a fabuła wcale nie kiczowata. Opowiada historię kubańskiego imigranta który staje się narkotykowym lordem. Wielu prawdziwych bossów mogłoby zobaczyć w tym filmie swoją własną historię.
Moim zdaniem właśnie w obrębie swojego gatunku film jest bardzo słaby. Zarzuty są prawdziwe. Powiedziałeś, że ma być mocny, twardy i wyrazisty. Ale czy kiczowaty? PAcino gra wspaniale, ale to jeden z jego gorszych filmów, jest kultowy ze względu na nawalankę i widok hipnotyzujących, przelewających się pieniędzy. Jednak kubańska mafia nie ma tyle wdzięku co włoska ;)