Film o złym człowieku i to dzięki takim filmom ,młodzi kryminalisci sie podniecają ,jak to fajnie jest byc mafiozą
Zajebiście jest !
Najbardziej o tym przekonuje sam koniec.
A ty chyba mózg zostawiłeś na wycieraczce jak z gimnazjum wracałeś.
Gloryfikowanie morderców to najbardziej powszechny sposób kreacji w takich produkcjach. Przesłanie, czy jak kto rozumie nauka mająca się w filmie zawierać schodzi raczej na drugi plan. Ważne dla reżysera było na pewno przedstawienie świata, w którym ludzie funkcjonują w oparciu o zupełnie inny kręgosłup moralny niż ogół. Bo wbrew pozorom zarówno bohaterowie SF jak i Ojca Chrzestnego nie są go pozbawieni. Kierują się tylko innymi zasadami, brak im poszanowania dla naszych podstawowych wartości tj życia i wolności, cenią za to lojalność, oddanie i prawdomówność. Myślę, że książka Puzo obrazuje to lepiej niż wszystkie filmy z Pacino. Zgadzam się jednak z poglądem, że dla młodego człowieka panowie Montana i Corleone mogą stanowić wzór do naśladowania, gdyż zostali przedstawieni w bardzo zakłamującym rzeczywistość świetle. Dla normalnego człowieka morderca zawsze pozostanie mordercą niezależnie od pobudek (no może prawie niezależnie). Tym niemniej uważam, że każdy racjonalnie i choć trochę autonomicznie myślący człowiek nie pozwoli tym fałszywym obrazom jakoś znacząco wpłynąć na swój światopogląd.
Jeśli ten film nie ma dla Ciebie żadnego przesłania, to gratuluję spostrzegawczości.
Rzeczywiście, film pokazuje życie mafioza w samych superlatywach. Szczególnie końcówka utwierdza nas w tym przekonaniu.
Jemu nie chodziło o jego życie i końcówkę, tylko o człowieka. Bo w tym filmie zbrodniarz został wyniesiony do rangi bohatera nie wiem skąd Ci przyszło do głowy mieszać w ten pogląd jego życie i jego finalny koniec.
Nie w tym rzecz jak sobie ja go wyobrażam, ale jak powinien być faktycznie pokazany jeśli twórcy zależałoby na realizmie. Powinien zostać pokazany jako człowiek zły. Powinno się to czuć na pierwszy rzut oka, pozbawiony skrupułów nie liczący się z nikim egoista, gotów posunąć się do wszystkiego, aby osiągnąć swój cel. No i druga sprawa, choć to nie jest problem tylko tej jednej produkcji - życie pojedynczego człowieka nie jest warte funta kłaków. O ile przy masowych rozpierdzielankach nadawanych na okrągło w TV ciężko się tego czepiać, o tyle w pozycji takiej jak Człowiek z blizną jest to argument. Widz nie widzi większej różnicy czy kule trafiają w ściany czy w ludzi. Nie twierdzę, że dla mafii, o której film opowiada życie miało większa wartość, tym niemniej obraz wciąż pozostaje dla mnie odrealniony. Dla mnie morderca nie może być tym "dobrym" zwłaszcza kiedy jego pobudkami są prywata i chciwość.
"Bo w tym filmie zbrodniarz został wyniesiony do rangi bohatera"- to chyba oglądaliśmy inny film. Przedstawione jest po prostu życie mafiosa, nikt go nie gloryfikuje i nie nazywa bohaterem. Obejrzyj go jeszcze raz ze zrozumieniem i bez uprzedzeń...
Uprzedzeń jakiego rodzaju? Nie wiem kto tu ma problemy ze zrozumieniem, ale jeśli nie widzisz, że Montana to przykład "od zera do bohatera" to jakieś konkluzje na temat rozumienia mógłbym już wysnuć, chyba że w Chinach jest jakaś inna ocenzurowana wersja... Oczywistym jest, że nie został pokazany jako człowiek nieskazitelny, tym niemniej ukazanie go jako dobrego biznesmena uważam za przekłamanie. Za mało w nim bezwzględnego mordercy a za dużo człowieka z dobrym pomysłem na życie, który tylko przy okazji od czasu do czasu upuści komuś krwi... Ten rodzaj kreacji i charyzma Pacino odbijają się na psychice łebkom bardzo mocno. Odbierają niekiedy możliwość racjonalnego spojrzenia na życie takiego jak to nazwałeś mafiosa.
gdzie za mało w nim bezwględnego mordercy...? podczas sceny w łazience z kolumbijczykami, pozbawiony emocji, patrzy jak kolegę kroją piłę mechaniczną, chwilę później zabija gościa na środku ulicy przy tłumie gapiów. Później cały czas ktoś ginie z jego ręki, lub za jego pozwoleniem, chociażby jego najbardziej zaufany przyjaciel na oczach jego zakochanej w nim siostry.... A ostatnia scena to apogeum... KAŻDY kto chce być mafijnym bossem, musi być bezwzględnym mordercą... Inni nie przetrwają... Młode łebki teraz mają w nosie Al Pacino, Al Capone itd... Dla nich liczy się szybka kasa i respekt... A nie mozolne budownie imperium jak u włochów...
Według waszej opini powinno takie filmy sie krecic ,bo pokazują jak wyglada życie mafiozy ,a ,że na koncu zginie to co
To tez moga kręcic filmy o gwałtach ,pedofilach o ich zyciu ,jak gwałcą itd przeciez na koncu filmu ,albo zgina ,albo pojdą do więzienia
Nie bądzmy glupi nie nazywajmy złego dobrem
A ty kto? Z fundacji "Dobro i Troska" ? To może lepiej się zajmij filmem Kac Wawa, który jest faktycznie denny i promuję głupotę i degenerację albo filmem "Hostel"- promującym okrucieństwo. A od Człowieka z Blizną się grzecznie mówiąc odczep i nie nazywaj go dennym. Nie podobał Ci się tylko dlatego, że pokazuje życie "złego człowieka"? A aktorstwo, fabuła? Wszystko denne? Jeśli Tony jest dla Ciebie złym człowiekiem to ciekawe jak nazwiesz prawdziwego psychopatę... Mamy robić tylko filmy o ułożonych, poczciwych duszyczkach? Tylko kto to będzie oglądał? Jaki masz konkretny zarzut do tego filmu?
A ty kto? Z fundacji "Dobro i Troska" ? To może lepiej się zajmij filmem Kac Wawa, który jest faktycznie denny i promuję głupotę i degenerację albo filmem "Hostel"- promującym okrucieństwo. A od Człowieka z Blizną się grzecznie mówiąc odczep i nie nazywaj go dennym. Nie podobał Ci się tylko dlatego, że pokazuje życie "złego człowieka"? A aktorstwo, fabuła? Wszystko denne? Jeśli Tony jest dla Ciebie złym człowiekiem to ciekawe jak nazwiesz prawdziwego psychopatę... Mamy robić tylko filmy o ułożonych, poczciwych duszyczkach? Tylko kto to będzie oglądał? Jaki masz konkretny zarzut do tego filmu?
Chyba właśnie w tym o to chodziło, aby tego przesłania nie było. Zauważ, że to jest ta strasznie wytarta sztampa "od zera do bohatera", która zazwyczaj opowiada o przedsiębiorczych ludziach, dzielnie dążących do celu, a to zupełnie wywraca ten obraz do góry nogami.
Montana wprawdzie jest przedsiębiorczy, ale motywuje go wyłącznie próżna chciwość.
To bardziej taka satyra na ten taki krwiożerczy kapitalizm, albo związaną z tym mentalność.
A co jest chyba najbardziej przygnębiające, pierwsza moralnie poprawna decyzja Tony'ego stała się przyczyną jego upadku.