Chociaż prawdą jest, że gdybym go obejrzał 20 lat temu, z pewnością zrobiłby na mnie wiele większe wrażenie. Przez pół filmu się przyzwyczajałem do młodego, nieco nieudolnie jeszcze grającego Pacino :D Wielka szkoda, że nie zabrałem się za to wcześniej.
Przecież Pacino za młodu grał właśnie najlepiej: Ojciec Chrzestny, Pieskie popołudnie, ...I sprawiedliwość dla wszystkich, no i SCARFACE - to są jego najlepsze role.
Co ty gadasz?? Wskaż mi dzisiejszego aktora, który zagrałby tą rolę lepiej, lub chociaż podobnie jak Pacino...
Mylisz się i powtarzasz się. Ile jeszcze takich tematów powstanie? Jest to poza Życiem Carlita najlepsza rola Ala Pacino. Racja Crazy, nie ma obecnie aktora, który zagrałby to lepiej. Jest to klasyk w swoim gatunku. Obowiązkowa pozycja.
Nie śmiem wątpic, że to klasyk. Zauważyłem, że po obejrzeniu, z wielką sympatią zresztą kilku/wielu (nie będziem się licytowac) współczesnych filmów z Pacino, zabrałem się, zbyt późno za podobne klasyki. 20 lat temu, jak już pisałem, a zostało to przeoczone, na pewno byłbym zachwycony. Zresztą możliwe, że postac inwazyjnego, krzykliwego, kapryśnego i niespecjalnie rozgarniętego (w moim mniemaniu) chudzinki Montany wywarła na mnie średnio dobre wrażenie, co odbiło się na biednym aktorze. Kto wie:)
Wyjaśnij więc proszę, dlaczego 20 lat temu ten film zachwycił by Cię bardziej niż dzisiaj?
Bo ni w ząb tego zrozumieć nie mogę...
20 lat temu ten film mógł być nowatorski, ale w międzyczasie mnóstwo filmów korzystało z podobnych rozwiązań i estetyki. Dlatego Scarface pomimo że jest dobrym filmem, raczej niczym nas dziś nie zaskoczy.
Skoro twierdzisz, że film był prekursorem swojego gatunku - świadczy to tym bardziej na jego korzyść:]
Tudzież, nie tylko o fabułę się tu rozchodzi. Powtarzam - kreacja jaką stworzył Pacino, jest moim zdaniem niepowtarzalna...
Brakowało Ci tam efektów specjalnych, nowocześniejszej muzyki, czy 200-milionowego budżetu?
Byc może właśnie tego - trudno powiedziec. Prawdą jest natomiast, że nie oglądałem go zapartym tchem. Dajmy, Casino jest nowszym filmem - podobał się strasznie. Nie potrzebuję przy tym "opierdolu", że to są zupełnie inne filmy czy gatunki - nie jestem specem w dziedzinie, więc wolno mi sobie tak frywolnie porównywac na zasadzie "no, film gangsterski też".
Wydaje mi się, że kino trochę ewoluowało przez ostatnie 20 lat i gra aktorów tego kalibru jak Pacino jest o wiele dojrzalsza.
Z drugiej strony, byc może po prostu nie rozumiem klimatu - też mi wolno :)
Możliwe także, że "nastawiłem" się na wspomniane arcydzieło jakim w moim subiektywnym odczuciu jest np. Lot nad kukułczym gniazdem (nie istotny jest tu gatunek, a ogólne wrażenie) - i jeno ciapkę, się rozczarowałem.
Trudno powiedziec - sugeruję się po prostu ogólnym odczuciem po obejrzeniu filmu i nie piałem z zachwytu, czego można by się spodziewac po pozycji nr. 4 w top świat :)
Pozdrawiam.