Uwielbiam filmy gangsterskie, uwielbiam Al Pacino, uwielbiam klimaty USA lata 80-90 dlatego również "Kasyno" zrobiło na mnie mega wrażenie. Jednak "Człowiek z blizną" to arcydzieło gatunku. Za każdym razem miło mi się robiło gdy słyszałem utwory "She's on fire", "Rush rush" oraz "I'm hot tonight" bo to z mojej ukochanej gierki - GTA 3. Fabuła również wspaniała, realistyczna i przede wszystkim zaskakująca. Oprócz utworów granych w klubach, które wymieniłem wyżej, bardzo podobała mi się też pozostała muzyka - kiedy trzeba było wprowadzić nie pokój, podnieść adrenalinę, zaznaczyć grozę i niebezpieczeństw - uważam, że muzyka się udała. Kocham ten film i polecam go każdemu. Może i jestem umysłowo gimbusem ale według mnie to lepszy tytuł niż choćby Chłopcy z ferajny czy nawet Ojciec Chrzestny. Wiem, że te produkcje łączy jedynie tematyka mafijna, Ojciec Chrzestny to tytuł dla naprawdę dojrzałych widzów, a Chłopcy z ferajny czy Człowiek z blizną mogą przypaść do gustu głównie młodzieży bo dzisiaj młodzież jest przyzwyczajona do akcji, strzelanek, przeklinania i rżnięcia dzi***. Jednak myślę, że przeciętny gimbus nie wytrzymał by tych prawie 3 godzin przy tym dziele. Jak dla mnie 10/10, jeden z moich ulubionych filmów, polecam.