Nawet fajnie się oglądało choć jak na dłoni widać że jest to kino klasy B w którym nie ma nic nadzwyczajnego. Ja jednak preferuje bardziej ambitne kino dlatego też Człowiek z bliną muszę ocenić trochę niżej, czyli na 5. Film jak najbardziej godny polecenia ale tylko na piątkowy wieczorek.
Polemizowałbym. Dla mnie, to jednak ambitny dramat gangsterski o szaleństwie władzy, a gra Pacino, to mistrzostwo świata!!!
Człowiek z blizną ambitny dramat gangsterski - za takie bzdury powinieneś codziennie otrzymywać po 100 batów
Nie wiesz, co piszesz, Czak?:) Albo, to nędzna prowokacja, albo za mocno kopnąłeś się w głowę!
Obok "Ojca chrzestnego" najważniejszy film z gatunku jaki mi było dane oglądać, doskonała kreacja Pacino, film w którym temat praktycznie wyczerpano jeśli chodzi o gangsterskie klimaty, film przełomowy... Tania prowokacja strażnika teksasu, z reszta nie pierwsza na tym portalu... Gdyby nie chodziło o Tonny'ego Montanę to bym sobie darował ale to już przeginka;)
Boże co za brednie... shotgun12 ile ty masz lat?
''Obok "Ojca chrzestnego" najważniejszy film z gatunku''
- oczywiście Ojciec chrzestny jest jednym z najważniejszych filmów w swoim gatunku ale ''Człowiek z blizną'' absolutnie nie!!! Ten film to nic innego jak kolejna do schematyczna historyjka ''Od zera na sam szczyt, a póżniej na dno'' tego typu filmów była masa i nie koniecznie należy takich szukać w gatunku w gatunku gang. Aby tego było mało ten film to nędzny remake pierwowzoru z 1932 więc o jakimkolwiek przełomie kompletnie nie ma mowy.
Lekką ręką mogę wymienić z 10 ważniejszych dla kinematografii filmów z gatunku gangsterskiego od Człowieka z blizną.
''doskonała kreacja Pacino''
- też bym tak się nie jarał rola Pacino, bo gdyby była tak genialna jak mówisz to dlaczego Al nie otrzymał za nią żadnej nagrody, ba nawet nie otrzymał żadnej nominacji?
Widzę też, że co niektóry się nieźle kompromitują twierdząc, że Człowiek z blizną jest kinem ambitnym. Kino ambitne to takie, które jest ciężkie do zrozumienia i wymaga interpretacji a Człowiek z blizną to taka prościutka historyjka dla wszystkich ludzi w której stanowi przerost formy nad treścią.
Misiu, tak jak wydedukowałeś 12, jak dobra łycha;) Jeśli na serio Cie to interesuje napisz wiadomość prywatna, w moim wieku nie wypada się nim chwalić publicznie;) Ja nie szufladkuje ludzi względem wieku, a względem słów które płyną z ich klawiatury, poza tym młodociani przestępcy słowa internetowego raczej by się nie jarali tym tytułem tak jak starsza widownia rodem z lat 80-tych;) Moja wypowiedz to moje czysto subiektywne zdanie na temat, możesz uważać inaczej i to szanuje, co więcej cieszę się, że nawiązała się jakaś polemika na tym forum które mnie ostatnio rozczarowuje;) jeśli chodzi o nagrody i opinie krytyków to nie zawsze pokrywają się z moim gustem filmowym, nikt mi nie będzie mówił co ma mi się podobać, po to się właśnie zmienił ustrój. Mówisz, że to historia jakich było wiele, mówisz że remake, to prawda. Historia Tonny'ego to pierwowzór wielu filmów z późniejszych lat, z tym ze wg mnie perfekcyjna, gry wideo w których przewijają się motywy z filmu, lub choćby nasz rodzimy hip hop;) Chyle czoła, pierwowzór z 1932 był pierwszy niestety dziś nie da się go oglądać. Człowiek z blizna boli wielu, jest silnie umiejscowiony w tamtym czasie, muzyka, oprawa... Niektórych odpycha i z punktu widzenia dzisiejszego widza może odpychać ale dla mnie właśnie tworzy wyjątkową lekko kiczowatą otoczkę i fajnie eksponuje sprawy imigrantów w USA tamtego okresu nakreślając ramy czasowe, co do prostej historyjki to się nie zgodzę, gdy przyjrzysz się bliżej ewolucji głównego bohatera- prosty, biedny człowiek łaknący sukcesu stopniowo go osiąga i jednocześnie nie może go udźwignąć, im więcej ma tym bardziej przekonuje się, że to czego tak pragnął nie daje mu szczęścia aż traci wszystko będąc u szczytu dawnych marzeń. Bohater tragiczny jak w książkach z początków edukacji w średniej;) Teraz sprawa Pacino, aktor bardzo mi pasuje, wiele filmów z jego udziałem nie nadawała by się do oglądania gdyby nie on, ale w ww filmie po prostu czuje że rola została napisana właśnie dla niego (pomijając nawet jego pochodzenie itd) Kino klasy B dla niektórych... możliwe, kino ambitne natomiast, to wg mojej oceny kino niezrozumiałe, snobistyczne i im więcej ludzi nie rozumie tym bardziej ambitne... taka to chyba dziś rola kina ambitnego w szerokim pojęciu. Dla mnie "Człowiek z blizną" to ikona kina z USA w pozytywnym tego słowa znaczeniu, do tego jeden z ulubionych filmów do których chętnie wracam. BTW widzę, że lubisz filmy które mi też wpadły w oko, szkoda że co do "Scarface" mamy odmienny pogląd... Na temat tego filmu mógłbym napisać wiele by bronic swojego i lansować się na kinomaniaka pierwszej wody ale to nie o to chodzi, wystarczy powiedzieć lubię i już:) Tekst powyżej to tylko próba prezentacji punktu widzenia jakim się kierowałem wklepując poprzedni wpis w tym wątku, wybacz początek ale rozbawił mnie pomysł żem młody:D
ok, wszystko ładnie opiąłeś, szuję twoje zdanie, ale w pierwszym twoim poście przesadziłeś z tym, że Człowiek z bliną jest filmem przełomowym
''Lekką ręką mogę wymienić z 10 ważniejszych dla kinematografii filmów z gatunku gangsterskiego od Człowieka z blizną.''
Wymienisz je pod moim postem, czy palnąłeś zwyczajną głupotę?
Ojciec chrzestny
Pulp Fiction
Chłopcy z ferajny
Ojciec chrzestny II
Biały żar
Bonnie i Clyde
Człowiek z blizną (1932)
Wróg publiczny nr 1
Mały Cezar
Wściekłe psy
Wymieniłem 10 które więcej wniosły nowego do kinematografii niż Człowiek bliną, choć w zadzie mógłby znacznie więcej wymienić, gdyż Człowiek z blizną to tylko odgrzewany kotlet pierwowzoru z lat 30-tych, który nic nowego nie ma do zaoferowania
"Scarface" to jeden z najważniejszych filmów gangsterskich, a rola Pacino jest jedną z najlepszych w historii kina. Film kultowy, który wpłynął w sposób niekwestionowany na chociażby muzykę gangsta rap, a jego motywy, odwołania i odnośniki można odnaleźć w wielu produkcjach. Many stara się umniejszyć wartość tego filmu, ale z góry jest skazany na porażkę. Renoma "Człowieka z Blizną" jest niedopodważenia ! PS: Pierwowzór słabszy (jeden z nielicznych przykładów, bo na ogół jest odwrotnie).
W zasadzie to nic nie napisałeś dlaczego to Scarface jest rzekomo jedynym z najważniejszych filmów gangsterskich, bo to że jest on kultowy to nic nie znaczy, jest dożo słabszych filmów a również mają miano kultowych. Muzykę gangsta rap - w co drugi film z lat 80-tych ma podobną. To je ma odwołania to również nic nie znaczy np. taki ''Krzyk'' ma wiele odwołań w innych produkcjach ale czy można go nazwać jednym z horrorów? chyba nie.
''Pierwowzór słabszy (jeden z nielicznych przykładów, bo na ogół jest odwrotnie)''.
Czyżby?....Patrz ''Film gangsterski''
http://pl.wikipedia.org/wiki/AFI_10_Top_10
Człowiek z blizną (1932) - #6
Człowiek z blizną (1983) - #10
co ty wygadujesz? Scarface z 1932 roku jest dużo lepszy od niż ten z 1983. nawet nie ma co przyrównywać kunsztu wielkiego mistrza Howarda Hawksa do reżysera drugoligowego jakim jest De Palma, po za tym Paul Muni lepiej zagrał niż Al Pacino
Wie ktoś, gdzie można obejrzeć wersję z 1932 roku? Głupio się wypowiadać, jeśli nie zna się dwóch filmów, a w telewizji nie puszczają tego...
Porównanie obu wersji "Scarface", to jak zestawić "Coś" Carpentera i "Muchę" Cronenberga z pierwowzorami. Jeżeli już porównujemy kult filmów z rozbieżnych gatunków np. kina grozy z gangsterskim, to bliżej filmowi De Palmy do "Lśnienia" Kubricka (znakomita gra wielkich aktorów: Pacino, Nicholson, motyw szaleństwa, furii, no i klasyczne cytaty: "Shell to my little friend"/ Here,s Johnny"! De Palma z pewnością nie jest drugorzędnym reżyserem!!!
gdzie Lśnienia lśnienie do Człowieka z blizną. W Lśnieniu jest idealnie pokazana przemiana ludzkiej psychiki natomiast w Scarface tego nie ma, wszystko jest spłycone.
De Palma, gdyby go zestawić z takimi mistrzami jak Alfred Hitchcock, John Ford, Orson Welles, Stanley Kubrick, Billy Wilder czy Howard Hawks to pojęcie drugoligowy jest dla niego sporym pochlebstwem
W obu filmach jest przemiana psychiki tylko w innym kontekście. Reżyserów prekursorów można wymieniać, ale nie zmienia, to faktu, iż De Palma od lat jest w czołówce najlepszych reżyserów i to zasłużenie!
nie wiesz o czym piszesz, w Scarface ani trochę nie jest ukazana psychika głównego bohatera ani jego przemiana. Nie wiem kto ci takich bajek naopowiadał ale De Palma nigdy nie był uważna za jednego z najlepszych reżyserów. Jest on przeciętnym reżyserem z 3 - 4 dobrymi filmami na koncie, a jego umiejętności reżyserskie są na bardzo niskim poziomie o których właśnie możemy się przekonać oglądając Człowieka z blizną
Twoja zmiana avatara mówi wszystko: jako Chuck kopnąłeś się za mocno w głowę, ale jako John Wayne, postrzeliłeś się w czachę i to mocno. De Palma będzie tak długo w czołówce reżyserów, jak długo będzie kręcił filmy, co prawda wzorował się na Alfredzie, ale zdołał znaleźć własny styl sprawdzając się w innych gatunkach, przeczytaj pierwszy lepszy leksykon filmowy, a się przekonasz, no chyba, że eksperci też się mylą i Ty masz oczywiście większą rację od nich "cawboyu":P:P W "Scarface" jest ukazana zmiana psychiki, ale utrzymana w konwencji gangsterskiego filmu (pycha, zazdrość, zapalczywość): wszystko, to narastało w Montanie, gdy osiągnął władzę i kobietę, reakcje po zabicia Manne;go, po prochach...I tutaj nie było zmiany w psychice, w zachowaniu??? Wiadomo, że to nie Bergman, ale w formule filmu gangsterskiego jak najbardziej trafione dzięki reżyserii De Palmy i kreacji Pacino !!!
Widzę ze spostrzegawczością jak i ze znajomością kinematografii również u ciebie słabo. Awatar zmieniłem sobie już jakiś czas temu.
De Palma nigdy nie będzie zaliczany do czołówki, żaden ekspert jeszcze go nie uznał reżysera wybitnego. Nie prawdą też jest to, że on sprawdza się w wielu gatunkach, bo jedynie to wyszło mu kilka filmów dobrych gangsterskich aczkolwiek nie są one najwyższych lotów, ponadto całkiem niezły film wojenny Ofiary wojny i kultowy Mission: Impossible. Natomiast takie filmy jak: Pozdrowienia, Czarna Dalia, Ubranie mordercy, Świadek mimo woli, Fajerwerki próżności, Misja na Marsa i Femme Fatale to jedne z największych gniotów.
Zmiana w psychice była ukazana ale w bardzo śmieszny sposób, mianowicie ni skąd ni zowąd Montana zaczyna świrować...żenada. Przykład bardzo dobrze przedstawione przemiany psychiki bohatera możemy dostrzec j Taksówkarzu, Lśnieniu czy Lokatorze.
Trudno mu będzie zostać teraz reżyserem wybitnym, skoro ma na koncie same Złote Maliny... No i dobrze. Nie trawię tego gościa.
Życie Carlita i Femme Fatale to kiepskie filmy. Można się strasznie na nich wynudzić.
W Lśnieniu Nicholson po prostu zagrał wariata, który w każdej chwili mógł wybuchnąć...
Życie Carlita słabym filmem? Nicholson po prostu zagrał w "Lśnieniu" wariata? Przemyśl , to co napisałeś! Nie trawisz gościa? Ok. ale to nie znaczy., że jest słabym reżyserem!
Życie Carlita jest słabym filmem.
Nicholson zagrał po prostu wariata.
Przemyślałem.
Nie trawię.
Nie napisałem, że jest słaby. Na pewno nie jest to reżyser pierwszej ligi...
Nie twierdzę, że De Palma jest reżyserem wybitnym. Z pewnością nie jest reżyserem drugoligowym! ("Carrie" "Furia" "Obsesja" "Oczy Węża"). Każdemu twórcy o pokaźnym dorobku i doświadczeniu zdarzają się filmy lepsze i gorsze. Wystarczy jednak, iż ma kilka świetnych, które zbudowało jego pozycję i dobrych, które ją ugruntowały.
Pulp fiction? Jeden z najgorwszych filmów jakie widzialem, nigdy nie zrozumiem skąd fenomen tego gniota. Nie ma tam absolutnie żadnego sensu, zadnego przeslania, wartosci ktora mozna wyniesc, film jest zalosny. Takie jest moje zdanie. Ogolnie Tarantino ma bardzo... dziwny gust. Jedyny jego film jaki mi sie nawet przyjemnie ogladalo to byly bekarty wojny. Szanuje twoje zdanie ale za cholere ngdy nie pojme co ludzie takiego widza w pulp fiction. Zapewne to przez to, ze swiat schodzi na psy, uwazanie pulp fiction za arcydzielo to jak uwazanie paru plam, ksztaltow i figur na obrazie za wyrafinowane dzielo sztuki, a prawdziwych obrazow ukazujacych prawdziwe rzeczy, na ktore trzeba poswiecic duzo wiecej czasu i uwagi sie poprostu tak nie docenia. Swiat generalnie glupieje, przykro w takim zyc :)
Pulp Fiction jest filmem genialnym ze względu na świetny scenariusz, dialogi, grę aktorską itd. To, że nie przypadł Ci do gustu znaczy tylko tyle, że humor Tarantino Ci nie podchodzi.
Jeśli chodzi o Scarface - jest to dla mnie film świetny pod wieloma względami, ale największymi jego zaletami są rola Pacino jak i klimat, który jest wręcz nie do podrobienia. Sama historia rzeczywiście nie jest nie wiadomo jak oryginalna, ale akurat nie o to w tym przypadku chodzi.
Pulp fiction pod każdym względem lepszy od Scarface (Pomysł, Scenariusz, Aktorstwo, Dialogi, Wykonanie)
Jeśli wspaniała gra aktorska w dodatku plejady gwiazd danego okresu nie przemawia do Ciebie, jeśli nie podpasowało Ci nowatorskie podejście do tematu, w dodatku mocne dialogi to może przemówi do Ciebie właśnie fenomen tego filmu, nagle wszyscy są albo wiernymi fanami Tarantino albo całkowicie negują jego twórczość... swego czasu to była moda na Tarantino... mnie bardzo ciężko było przełknąć ten film, jakoś zawsze po kawałku mi się trafiało w tv, dopiero gdy kiedyś na spokojnie obejrzałem cały przekonał mnie właśnie tym o czym piszesz, pozorny brak sensu, przesłania, wartości (prawdę mówiąc nawet w tanich horrorach można by się na siłę doszukać ale...), nikt nie wkłada Ci niczego do głowy za jego pomocą, nie kreuje człowieczeństwa, nie wychowuje mówiąc co jest dobre a co złe, brak negatywnych i pozytywnych bohaterów, film nie jest poprawny, jest na dobrą sprawę niegrzeczny. Akcja po prostu się toczy do tego ciągle zaskakując widza, snuje się jak realne życie bez z góry określonego sensu by w końcu powiązać wszystko w zgrabna całość tak aby widz miał satysfakcje, że obejrzał coś wyjątkowego. Warto podejść do tego filmu bez uprzedzeń...
Oczywiście, nowe pomysły i kontrowersja, m.in. dlatego wielu podziwia Tarantino, no ale do mnie akurat jego dzieła nie przemawiają. Choć bardzo lubie nowe pomysły w różnych sferach, m. in. dlatego gram w minecrafta i jestem fanem Portal'a, nie bylo wczesniej takich gier ale wyszły swietnie. Co do filmow akurat wole klasyczne schematy, gdzie jest jakies zakonczenie ktore zmusza do refleksji, bądź wywołuje żal, czy radość.
Cordel, juz nie pierwszy raz widze cie na forum, kiedy jak zwykle Ci sie cos nie podoba, i wszystkich o innym guscie, niz ty - wyzywasz... Juz to kiedys powiedzialem, jest to zalosne, kazdy ma inny gust i musisz sie nauczyc to szanowac, a nie od razu wyzywac... Jak uwazasz, ze jestes 'dobrym krytykiem' filmowym, bo oceniasz dobre filmu w przedziale od 1-5, to chyba cos jest nie tak. Jak chcesz sie sprawdzic, to wymien swoje poglady z jakims prawdziwym krytykiem filmowym, albo moze lepiej nie, bo bedzie mial inne zdanie od Ciebie, a wtedy bedziesz musial go wyzywac od Trolli i dzieci... Podziwiam poziom twojej inteligencji...