Bez dwóch zdań arcydzieło. Kolejna bardzo ważna pozycja na mojej półce z filmami. ”Jestem gorszy niż mówisz, ale lepszy niż myślisz” – takimi słowami określa się główny bohater Człowieka z blizną - Tony Montana. Główna rola w tym filmie przypadła fenomenalnemu Al`owi Pacino. Scarface wyreżyserowany przez Braina De Palmę . Postać grana przez Pacino to jeden z najbardziej bezwzględnych bandziorów w historii kina.
- Tony Montaaaana – wypowiedziane ustami głównego bohatera, jest miodem dla uszu. Ci co widzieli wiedzą o co chodzi. Jeżeli zachęcę Was do sięgnięcia właśnie po ten tytuł, połkniecie kolejno wszystkie najważniejsze filmy z udziałem Pacino – jestem pewien. Celowo nie wymienię tutaj innych wielkich produkcji z tym aktorem, ale wystarczy przecież sprawdzić jego filmografię w sieci. Człowiek z blizną jest przede wszystkim wciągającą opowieścią, bardzo spójną i ciekawą. To jak krok po kroku Tony wspina się po drabinie przestępczej kariery aby w końcu ponieść upadek, jest nam przedstawione w tym filmie bardzo przejrzyście. I choćby taka etapowość sprawia, iż historia jest dosyć przewidująca, to właśnie nie akcja ma nas przyciągać do ekranu. Wbija w fotel i niemiłosiernie hipnotyzuje postać Tonego Montany. Z zachwytu można rozpłynąć się nad każdym słowem wypowiedzianym przez tą postać. Namawiam również do głębokiej analizy gry Stevena Bauera, który ze względów mi nie znanych jest bardzo niedoceniany i obsadzany w słabych filmach. Co ciekawe w prawdziwym życiu aktor grający Mannego Ribere. No i na koniec wieńcząca wspaniałe trio aktorskie Michelle Pfeiffer, która świetnie zagrała Elvirę kochająca koks jak mało kto. Zresztą sami zobaczcie. Gorąco polecam
Piszesz "aby w końcu ponieść upadek"... ale co było przyczyną ? Niekończąca się chciwośc ? Chęc władzy ? A może po prostu zniszczyły go narkotyki ?
Dla mnie Montana na końcu był juz szaleńcem, który niszczył wszystko i wszystkich aby zniszczyć też siebie. U mnie Al Pacino od dawna ma 10 czerwonych gwiazdek i serduszko, jest jednym z najlepszych aktorów i kropka :) Ja uwielbiam "Życie Carlita"
Chodziło głównie o narkotyki, ale przede wszystkim charakter samego Tony'ego. To jeden z najbardziej antypatycznych i chamskich bohaterów filmowych w historii. Tego gościa nie można po prostu lubić. Za takie role aktor zostaje zapamiętany jako jeden z najwybitniejszych w historii. I pomyśleć, że od premiery minęło już prawie 30 lat, a ja dalej mogę oglądać prawie codziennie.