8,2 278 tys. ocen
8,2 10 1 278300
8,2 64 krytyków
Człowiek z blizną
powrót do forum filmu Człowiek z blizną

Słyszałem o tym filmie tak wiele pochlebstw, tyle zachwytów i rewelacyjnych opinii, że nawet sam Pacino wydawał się przy tym kiepską zachętą. Czekałem więc z niecierpliwością, aż bedę mógł zobaczyć to niezwykłe dzieło. I niestety srodze się zawiodłem. Bo o ile owszem Pacino w wielu momentach zagrał moim zdaniem porywająco, tak sam film... cóż - niestety przyprawił mnie o zarzenowanie. Nie czepiam się tutaj muzyki, która jest charakterystyczna "dla epoki", a właściwie czasu powstawania. Tylko sęk w tym, że to dialogi sa banalne do tego stopnia, że można odnieść wrażenie, że pisał je gimnazjalista. Często chaotyczne ujęcia, jakoś nie wprawiają mnie w zachwyt. O ile widziałem już wiele przełomowych filmów, tego jakoś za takich nie uznaję. Podbnie nie zaliczam tego filmu do moich ulubionych z gatunku gangsterskich, chociażby dlatego, że nawet wiele starszych produkcji wypada lepiej

Niestety sam Pacino nie wystarczy. Z penością rekomendacje wpłynęły na mój odbiór... tylko problem w tym, że ten film w moim odczuciu na prawdę się nie broni.

ocenił(a) film na 10
pawellnowak

ten gimnazjalista od dialogów to Oliver Stone, który pisał ten scenariusz będąc w kokainowym nałogu, dialogi są proste i dobitne bo tacy są bohaterowie tego filmu, to nie jest tandetna bajeczka w stylu zielonej mili czy innego foresta gampa, przedstawiona jest postac faceta z jajami który zrobi wszystko by dostać sie na szczyt, i szybko z niego spaść.
Proste, mocne dobre kino z wybitną rola Pacino.

BlackShit

Kokainowy nałóg, kokainowemu nałogowi nie równy, bo na dorba sprawę i w przypadku innych filmów można się doszukiwać narkotycznych wizji twórców, a mimo to filmy wychodziły im lepiej. Oczywiście nie neguję tego, ze film może się podobać, że ta surowość dialogów może się nie podobać, ale... każdy może te same filmy odbierać inaczej i ten poprpstu mnie zawiódł. Nie wiem, moze spodziewałem się filmu nie podobnego, ale na poziomie np. Ojca Chrzestnego, tymczasem okazało się, że ten jest inny. Oczywiście nie kazdy musi być zapobiegawczy jak Vito, przebiegły jak Michael - nie w tym rzecz. Jednak w tej opowieści czegoś mi brakuje, może musze obejrzeć jeszcze raz, ale jak mawiał jeden z moich wykładowócw - nie da się jeszcze raz wywrzeć pierwszego wrażenia

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
pawellnowak

Ten film rozczarowuje wiele osób ponieważ nastawiają się na kino zupełnie innego rodzaju. Scarface to przerysowany film z prostą fabułą i zakończeniem, które bez problemu przewidzi każdy przeciętnej inteligencji odbiorca. (Mamy tu zrealizowany prosty schemat - droga na sam szczyt poprzedzająca szybki upadek) Ale właśnie w tej formie m.in. leży geniusz tego filmu - Jak powiedział o nim sam Pacino: "W tym filmie wszystkiego miało byc za dużo" i widac to także w jego roli. Pacinowy Tony Montana to ucieleśnienie negatywnych cech typowego zbira. Jednak - pomimo tego, że Scarface realizuje dobrze nam znane schematy - pozostaje jednocześnie filmem na swój sposób niestandardowym i jedynym w swoim rodzaju. A co za tym idzie - kinem zarówno dla bardziej jak i mniej wymagających.
Nie wszystkim jednak odpowiada zastosowana w tym filmie konwencja, skąd biorą się liczne słowa krytyki. Sama także z początku byłam niezadowolona ale po namyśle doceniłam ten film. Nie każdy jednak gustuje w podobnym kinie.
I czy dialogi naprawdę były aż tak słabe? Jestem innego zdania.
A Ojciec Chrzestny... Niby ten sam gatunek, ale zupełnie inna para kaloszy. ;)
Pozdrawiam

Innoame

Masz rację, bo przyznaję, ze nastawiłem się na coś trochę innego. Oczywiście nie oczekiwałem wielkiej filozofii, przerośniętego patosu, ale jednak czegoś innego. Zgadzam się, że film jest przerysowany (kiedy Tony wciągał kokainę z wielkiej pryzmy pomyślałem sobie - "chyba zaraz mu wpadnie do płuc, udusi się i będzie filmie". To przerysowanie dostrzegam też w relacjach między nim, a innymi bohaterami, rodziną, tylko... No właśnie - Scorsese też doskonale wpisuje się w gangsterską konwencję, a jednak jego filmy o mafii jakoś bardziej mi przypadly do gustu. Fakt, nie były przerysowane jak Scareface, ale w moim odczuciu były lepiej wykonane, a mimo to pozostało wiele punktów wspólnych - droga na szczyt, bogactwo, kobiety, wystawne imprezy, wielkie znajomości.... a po chwili autodestrukcja wynikająca zazwyczaj z pazerności

Także pozdrawiam ;)