Może coś się wreszcie ruszy i film spadnie z tego zdecydowanie ZA wysokiego miejsca? Doceniam jego wkład itd., ale bez przesady. Miejsce tego filmu jest koło 60. miejsca. Sami zobaczcie jak to wygląda - Człowiek z blizną wyżej od Listy Schindlera, Pulp Fiction, Obywatela Kane'a czy 12 gniewnych ludzi.
Z tym Obywatelem Kanem to już nie przesadzaj. Od niego też jest wiele lepszych filmów a już na pewno bardziej aktualnych. "Scarface" to arcydzieło kina gangsterskiego+jedna z najlepszych ról w historii kinematografii(jeśli nie najlepsza). Tony Montana inspirował ponad 20 lat temu i robi to do dziś.
Scarface najlepszą rolą w historii kinematografii?!? Sam Pacino miał parę lepszych.
Pewnie że "Scarface" jest jedna z najlepszych ról w historii, jeszcze "Zapach kobiety", De Niro w "Przylądku strachu" i Hoffman w "Rain manie" ale sama charyzmą w "Człowieku z blizną" Pacino zjada a jeszcze te gesty, mimika, darcie japy, charyzma, ja tam widziałem cwaniaczka z Kuby a nie aktora, to był Tony Montana, nie Al Pacino tylko Tony Montana.
Dokładnie! Całkowite przeciwieństwo Corleone. A mnie najbardziej spodobał sie tez jego hiszpański akcent jak mówił i po hizpańsku i po angielsku. Genialne:)
Ty jesteś jednak waleczny..:-)
Jeden temat Ci nie wystarczył, co?
PS. Zmieniłem trochę moje poglądy n/t Scarface'a. Polecam moją listę.
Ja tylko informuję kolegę @CCCP, że "lekko" zmieniłem poglądy na temat "Scarface'a". A moja lista jest listą moją i chyba logiczne, że dla kogoś nic nie znaczy.
Właściwie nie rozumiem sensu Twojego posta. Jakby nie było uwielbiam film "Scarface", i na nieuzasadnione zaczepki z Twojej strony nie powinienem nawet odpowiadać.
A po co Ty piszesz, skoro Twoje texty nic nie znaczą?
Nie pisałem do Ciebie, a kolega jak ostatnio rozmawialiśmy wydał się być zainteresowany moim zdaniem n/t Scarface'a.
Proste.
DeVito, bynajmniej nie odmawiam Alowi charyzmy, ale czy to ma być wszystko co decyduje o roli, pomyśl że Al tworząc swoją rolę mógł się wzorować na dziesiątkach postaci gangsterów, a teraz pomyśl o filmach z lat wcześniejszych gdzie aktorzy grali "w ciemno", czy nie im należy się większy szacunek, choćby Muniemu z pierwowzoru "Człowieka z blizną" czy zwłaszcza Cagney'owi (uważanemu za najlepszego odtwórcę ról gangsterów w historii), i - teraz coś co lubię - O Guinnessie w "Gwiezdnych Wojnach", film niby niespecjalnie stary, ale wcześniej nie było takiej roli jak Obi-Wan, jak przy nich wygląda Tony, i dlaczego niby najlepsze role w historii to muszą być czarne charaktery, chyba trudniej zagrać właśnie postać pozytywną tak żeby sama przyciągała do ekranu, takie "Zabić drozda" i Peck czy "Dwunastu gniwnych ludzi" i Fonda, osobiście uważam je za zdecydowanie lepsze, bardziej złożone, Tony to prymityw, oczywiście to też trzeba umieć zagrać, ale jest to prostsze, nie trzeba jak przy Lecterze zastanawiać się jak pokazać dwoistość tej postaci, na koniec - obejrz więcej filmów Tommy.
wybitne role ''dobrych'' ludzi? Polecam obejrzeć film ''Zaginiony'' z Lemmonem lub ''Oto jest głowa zdrajcy'' z Paulem Scofieldem.
zapewniam że to inny ''lepszy'' Scofield. Warto obejrzec może tamten z tatuażami wykasuje się z pamięci, u mnie zadziałało...no dopóki nie przypomniałes
Ten film trudno pewnie teraz będzie znaleźć bo strasznie stary jest ale postaram się go skołować i obejrzeć. A wytrzymał on "próbę czasu"?
Można go znaleźć w Beverly Hills Video w Poznaniu, ale w innych miastach zapewne też. ''Zaginiony'' z Lemmonem to też rewelacja.
''Oto jest głowa zdrajcy'' zdecydowanie przetrwał próbę czasu. Arcydzieło o walce jednostki z systemem. Temat ponadczasowy
Niestety ja mieszkam na takim zadupiu że u nas nie ma Beverly Hills Video, ba nawet kina nie ma i chcąc nie chcąc dostęp do filmów mam tylko z neta i cyfry+ ;(.
Widziałem "Oto jest głowa zdrajcy", mam nawet na DVD (ha), czy wytrzymał próbę czasu, cóż, rola Scofielda na pewno, sam film był i jest dość staromodny w stylu, ale zobaczyć na pewno warto.