Moore udowadnia, że rola Bonda mu się zdecydowanie należała. Choć nie ma on agresji i ekspresji Connery`ego, to jednak jest bardzo dobry w roli agenta secret servie. Jego główną bronią są zabójcze dowcipy i powiedzonka oraz niewątpliwie urok osobisty - chyba tylko Brosnan kosił tyle panienek w jednym odcinku co on!
Przeciwnik Bonda też niekiepski; Scaramanga z trzema sutkami, mający do dyspozycji całą wyspę z wieloma zastawionymi nań pułapkami i strzelający ze złotego pistoletu - gra go z właściwym dla siebie złowieszczym magnetyzmem Christopher Lee.
Niewątpliwie jeden z najlepszych filmów z Moorem i mieszczący się w pierwszej dziesiątce wszystkich części (w sumie już 21).
8/10.