Ja osobiście szczególnie lubię cały epilog. Gdy Scaramanga najpierw oprowadza Bonda po swojej posiadłości, przedstawia plany i zaprasza na elegancki obiad. A potem ten (prawie) dżentelmeński pojedynek. Scaramanga miał do tej pory zdecydowanie najwięcej klasy spośród przeciwników Bonda.