Pierwszy interaktywny film w historii, w którym za decyzje bohatera odpowiedzialny jest widz. Anglia, rok 1984. Młody programista tworzy grę komputerową na podstawie książki. Wkrótce zaczyna popadać w obłęd, tak jak jej autor.
Ta cała interaktywność filmu z początku mi się spodobała (i polecam każdemu spróbować), ale nie chcę aby wychodziły kolejne filmy tego rodzaju, chyba, że tylko w przypadku serii Czarnego Lustra. Nie satysfakcjonuje mnie doszukiwanie się jedynie kilku zakończeń z wielu możliwych. Jestem perfekcjonistą jeśli chodzi o kino, i po prostu muszę znaleźć je wszystkie. Wiążą się z tym jednak godziny wyjęte z życia. W związku z tym można się wkruwić, jak i pogubić we własnych odczuciach, ale to dobrze.
Sama historia przedstawiona w Bandersnatch jest godna wszystkich innych odcinków serii, ale jest sporo lepszych od tej konkretnej. Pamiętajcie, wybór jest tylko iluzją.
Cytat warty uwagi:
"Wszyscy żyjemy w świecie PAC-MAN'a. Wiesz co oznacza skrót P.A.C.? Program and Control. To jest zaprogramowana i kontrolowana postać. To wszystko metafora. Jedyne co potrafi to konsumować. Gonią go demony, które najprawdopodobniej istnieją tylko w jego umyśle."