Mam wrażenie czytając niektóre komentarze że ich autorzy już za pierwszym razem wybrali opcje „przejdź do napisów końcowych” i nie poznali reszty możliwych zakończeń
Wcale nie musi być do samego końca, zwłaszcza jeśli to film interaktywny z wieloma "zakończeniami". Bo "przesłanie" zależy od tego, co widz wyniesie/wyinterpretuje z "zakończeń". (Przez zakończenia rozumiem sceny po których są napisy, albo pojawienie się opcji wyświetlenia napisów).
Polecam wszystkim odświeżenie sobie poprzednich odcinków Black Mirror, a konkretniej — White Bear. Po zauważeniu nawiązania, można przypuszczać, że nasz główny bohater utknął w symulacji bez dobrego zakończenia, przeżywając swój koszmar na różne sposoby, z powodu popełnionego wcześniej przestępstwa. Tak to widzę.
Ja tak samo. Szczególnie, że znak z White Bear pojawia się wiele razy w tym filmie.
Nie ma znaczenia, jak inni oceniają i komentują. Mają do tego pełne prawo. Dałem temu filmowi kosmicznie wysoką ocenę 8/10, bo dostarczył mi nowych emocji. Czegoś takiego podczas seansu nie przeżywałem. Dostał ten film wysoką ocenę nie za wybitny scenariusz, ale za prekursorskość. I za nawiązania do Dicka, bo faktycznie, film jest dickowski, bardziej niż jakikolwiek inny odcinek Black Mirror.
Bardzo dużo w tym Dicka ("Ubik", "Trzy stygmaty...", "Oko na niebie"), też zauważyłem. Nie sądziłem, że doczekam do powstania takiego filmu, gdzie mogę w jakimś stopniu decydować o losie postaci.
Była też taka książka Huberatha "Gniazdo światów". Tam mogłeś wybrać zakończenie historii. Ty decydowałeś.
Prekursorskość? A grałeś w "Heavy Rain" lub "Life is strange"? To są gry/filmy, które dostarczają emocji. "Bandersnatch" jest ok, przesłanie jest jasne, ale emocji w nim niewiele.
Wybory zostały już podjęte, nic nie klikać do końca (1:30), a tylko wtedy całość ma sens! Mistrzostwo, dali ludziom wybór, oni automatycznie z niego korzystają i sami psują szerszy obraz. Jestem pod wielkim wrarzeniem
A ja mam wrażenie że pierwszy raz się zetknąłeś z czymś takim i się podjarałeś ;)
Fajna tematyka fabuły i kilka całkiem niezłych scen, lecz nic po za tym. Podejmowanie decyzji jest tylko dodatkiem które może się spodobać bądź nie.
Ten film mniej więcej jest tak głęboki jak reklama jakichś przekąsek.
Jaskiniowcy:
dwa kamienie
na jednym -> wynalazłem koło -> buuu...
na drugim -> wynalazłem blabla (nazwa przekąski w kształcie koła) -> łaaaa.....
i tyle komentarza w tej sprawie.
smacznego.
I dlatego tak cię film zafascynował, że dałeś mu ocenę 9. Ech, ci ludzie (a raczej trolle) w internetach...