czy wszystkie lub większość negatywnych opinii nt ww. filmu wywodzi się z NIEZNAJOMOŚCI HISTORII???
Poczytajcie trochę, popytajcie za co tłukli MO zwykłych ludzi i jak się z nimi obchodzili...
To już nie chodzi że film opowiada taką a nie inną historię - chodzi o to, że pokazuje jak w czasach komuny obchodzono się z niewygodnymi ludźmi, lub jak tłuczono przypadkowych przechodniów, i ogólnie - jak traktowano społeczeństwo. Pooglądajcie sobie dokumenty z tamtych lat - przecież ich nie brak, posłuchajcie sobie dokładnie rozmów i wypowiedzi partyjniaków (odsyłam m.in. do koncertu L.U.C-a 39-89), poczytajcie artykuły a potem oceniajcie film.
Podobna sytuacja ma teraz miejsce na Białorusi, z tym że do tamtych jeszcze nie strzelają wprost.
Osobiście powiem, że żaden film jeszcze tak bardzo nie wgniótł mnie w podłoże, jak ten.
A dla Was drodzy 'krytycy' i 'znawcy' może bardziej odpowiednie są te głupawe komedie tak masowo kręcone na 1 kopyto m.in w naszym kraju??
Ogromnym plusem jest brak samych 'topowych' gwiazd w głównych rolach lecz tych mało lub w ogóle nie znanych.
Rola P. Fronczewskiego i W. Pszoniaka zagrane wprost genialnie, pomijając lekką chaotyczność filmu i niedopatrzenia jak plastikowe drzwi i okna - 9/10.
Zaskakująca krytyka odmiennego zdania, jak na osobę przypisującą sobie prawo do oceny odmawiasz tego prawa innym. Analiza filmu może opierać się na wielu płaszczyznach, od kwestii historycznych do technicznych. Wszystkie one w mniejszym czy większym znaczeniu budują film i to co od niego oczekujemy czyli emocji. To tak jak z samochodami, są małe i duże, mocne i słabe, palą dużo lub mało, tak samo jest z oceną filmu. Dla mnie ten film (jako osoby związanej historycznie z tamtym okresem) jest słaby, bez duszy, bez uczuć. Nie ratują go kwestie techniczne bo są one na poziomie akademickim, muzyka dobra ale źle dobrana w scenach, gra aktorska no może tu coś jest lepiej. Kończąc jako "...krytyk i znawca..." lubię komedie, lubię fantastykę, lubię horrory i lubię każdy film. który sprawi, że po jego obejrzeniu będę długo go analizował i rozpamiętywał, będę miał przysłowiowe ciary. O tym filmie zapomniałem jeszcze wychodząc z sali kinowej gdy kierowałem się do WC, to tyle na temat Twojej szalenie wyważonej opinii i tym filmie!
De gustibus non est disputandum...
nie uzurpuję sobie prawa do krytyki zdania innych, ale boli mnie jak mało ludzi rozumie ten film..i już nie chodzi o to jak został zrobiony, tylko o co w nim chodzi.
Troszeczkę trudno na forum filmwebu wymieniając się recenzjami i dyskutując na temat filmu stosować się do tej łacińskiej sentencji kolego... ale brawo za znajomość aforyzmów... A film moim zdaniem też był przeciętny. W pełni popieram olgierda_schonwalda.