Film mojego dzieciństwa. Och obejrzałabym go jeszcze raz i to z ogromną chęcią. Pamiętam jak byłam mała, płakałam przez cały czas. To dzięki niemu obudziła się u mnie jeszcze większa miłość do koni:)
Ja osobiście uwazam, ze to wspaniałe mieć filmy, które przypominaja nam nasze dzieciństwo.
pozdrawiam:)
szczerze mówiąc, mam ochotę powiedziec to samo ;)))
Ten film wciąż zawsze mnie wzrusza i przypomina tamte czasy...
Pozdrawiam
Także pamiętam ten film z dzieciństwa, dziś go odświeżyłem i nie żałuję. Tak jak 95% osób na forum - płakałem. Na szczególną uwagę zasługuje muzyka, muszę jej poszukać. Tylko jedna rzecz niezbyt do mnie trafiła - książki nie czytałem, ale całą historię opowiedziano chyba skrótowo. Bardzo spieszono się z opowiedzeniem losów Czarnego Księcia, szybko przeskakując wiele lat naprzód, a także błyskawicznie prezentując co ciekawsze wydarzenia (pożar stajni, przeprawa przez niestabilny most w czasie burzy itd.). A ja bym sobie życzył filmu dłuższego o godzinę.
Z drugiej strony - to film adresowany najpierw do młodszej widowni, więc metraż zbyt długi być nie mógł. Poza tym wystawiam temu dziełu wysoką notę, a nie wiem, czy to samo zrobiłbym, gdyby film przedłużono i być może znużono materiałem.
Nie ma co narzekać - może do arcydzieła nieco daleko, ale to i tak lepszy i mądrzejszy film od większości tego, co puszcza się w kinie i telewizji. Ktoś może powiedzieć, że mądrość płynąca z tego filmu (wszystkie zwierzęta czują i należy im się szacunek) jest dość banalna, ale w sumie wszystkie największe prawdy są banalne, a i tak nieustannie im się sprzeniewierzamy.