Książka bardziej mi się podobała, choć to na filmie cały czas płakałam to ze szczęścia, to ze
wzruszenia..ehh sama się sobie dziwie ;) Ogólnie bardzo podobała mi się historia, film
pokazany od innej strony. Historie opowiada sam koń, na początku wydawało się to
śmieszne, ale w końcu..kto inny ukazałby lepiej to co on czuł?..