Byłam wczoraj na tym w kinie i w sumie zastanawiam się teraz jakie to miało mieć przesłanie? Czy w ogóle miało jakieś mieć? Na końcu było powiedziane coś w stylu "A morał tej bajki jest taki, że dobro i zło wygrywa (?)"... W każdym razie bardzo dziwne zdanie było wypowiedziane na temat morału.
Rzecz w tym ze na początku czarownica była dobra, a potem zła, a i tak wygrała bitwę i skończyło się dobrze. A przesłanie jest także takie że miłość istnieje. Nie zawsze musi to być miłość między dwoma płciami ale miłość ogólna między ludźmi. Czarownica nienawidziła małej Aurory na początku, ale obserwowała ją przez 16 lat i strasznie się z nią zżyła że aż pokochała i uratowała jej życie (po tym jak sama je naraziła na niebezpieczeństwo) grunt w tym że ją kochała.
Moim zdaniem przesłaniem tego filmu jest to, że dobro i zło to wartości różnoznaczne dla osobnych ludzi. Jak wszystkim wiadomo czarownica była w poprzednich filmach/bajkach o śpiącej królewnie przedstawiana jako postać typowo zła (klątwa z powodu samej złości na brak zaproszenia na ucztę itp.). A tutaj mamy do czynienia z "dobrą" czarownicą, której kibicujemy praktycznie od początku filmu, przez to, że poznaliśmy jej brutalną historię. Dzięki takiemu zabiegowi Disney zwraca uwagę, że każdy zły w naszym odczuciu czyn drugiego człowieka, może być tak uargumentowany, że zaczniemy wierzyć, że był on tak naprawdę dobry. Wystarczy tylko poznać motywy takiego czynu. Przykładem takich motywów jest właśnie _//SPOILER_// opowieść o wróżce, która została skrzywdzona i zdradzona przez okrutnego i zżeranego przez chciwość i ambicję człowieka.
To co napisałeś/łaś jest jak najbardziej trafne, kolejna papka z serii dobro wygrywa, tylko oklejone supermocarnymi efektami specjalnymi z Angeliną w gratisie :)
dla mnie jednak morał jest też trochę feministyczny: nie facet wybudza królewnę, tylko "matka" (chrzestna), kobiety sobie same poradziły, mimo że facet je obie zawiódł, po prostu to kobieta jest siłą sprawczą; a to zdanie na końcu brzmiało jakoś tak, że potrzeba było zarówno dobra jak i zła do połączenia królestw
o dokładnie! teraz mi właśnie przypomniałeś/aś, że to zdanie tak brzmiało i według mnie jest błędne. nie powinni pokazywać ludziom, że połączenie dobra i zła pomaga....
"dwa królestwa połączyła nie postać dobra ani postać zła, tylko postać dobra i zła jednocześnie", czyli Diabolina. Ja to zrozumiałam tak, że nie koniecznie trzeba być całkowicie dobrym, mieć sumienie czyste jak łza, itd, tylko że nawet ktoś kto popełnił jakiś błąd może to naprawić..
https://www.youtube.com/watch?v=rLiS1n2GqU4
filmu jeszcze nie ogladalem. Ale po ogladaniu ostatnich wybrykow Disneya jak to wszyscy faceci sa zli a kobiety dobre, chyba sie nie zmusze do obejrzenia
Mi sie bardzo film podobal i to ze facet nie byl potrzebny spojrzcie na klasyczne bajki biedna ksiezniczka czeka na swojego ksiecia czego to uczy male dziewczynki ze tylko przy facecie moga byc szczesliwe
* Nie można stwierdzić od pierwszego wejrzenia, iż kochamy drugą osobę (Diab. i Stefan)
* "Diabolina"-czarne skrzydła, rogi- z czym Ci się kojarzy? Raczej nie z grzeczną i sprawiedliwą dziewczyną (którą była Czarownica przed przemianą. Właściwie przez cały film.), tylko ze złem wcielonym. Pozory mylą, nie ocenia się po wyglądzie.
* Żądza władzy może zawładnąć człowiekiem.
* Nic nie dzieje się bez przyczyny. Angelinę ogarnęła złość przez zdradę.
* Trzeba najpierw dokładnie przemyśleć, a potem zrobić. W przeciwnym wypadku będziemy żałować, tak ja robiła to Maleficent.
* Prawdziwa miłość potrafi zmienić człowieka, odnaleźć w nim dobro.
* Prawdziwa miłość wybacza wszystko
*Prawdziwa miłość to nie zawsze para. Miłość opiekuńcza (?) (nie wiem jak to nazwać) również istnieje, nieraz jest silniejsza.