PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=557330}

Czarownica

Maleficent
2014
7,3 225 tys. ocen
7,3 10 1 225476
5,9 53 krytyków
Czarownica
powrót do forum filmu Czarownica

Obejrzałam film wczoraj. Powiem tak... Było całkiem fajnie, ale jestem nieco rozczarowana. Po
zwiastunie spodziewałam się czegoś mroczniejszego i choć uważam, że jeszcze nie wyrosłaam z
bajek to wolę jednak takie jak np. w stylu T.Burtona.
Do plusów tej historii niewatpliwie można zaliczyć nietradycyjne ukazanie historii. Pokazanje drugiej
strony medalu oraz tego, że ktoś może być zły z powodu krzywdy mu wyrządząnej w przeszłości, no
i oczywiście złamanie typowej dla baśni charekterystyki postaci czarne/białe. Pozytywnie również
wyszła zamiana stron. To ludzie ze swoją chciwościa i żądzą władzy stanowili problem, a nie istoty
magiczne, które w baśniach były praktycznie zaprogramowane na bycie złymi. W dodatku świetna
gra Angelisny Joli i niezwykłe efekty specjalne. Do plusów dodam jeszcze ukazanie istoty
prawdziwej miłości. Wcale nie chodziło o szczeniackie zadurzenie, ale o prawdziwe bezwarunkowe
uczucie. To wszystko składa nam się na wspaniały film, jednak mam mu trochę do zarzucenia.
Niewątpliwie miał spory potencjał, ale jak to zazwyczaj bywa gorzej z wykonaniem. Po pierwsze
zmieniając charekterystykę postaci ponownie wpadliśmy w pewną skrajność. Na początku mamy
wręcz krystalicznie czysty świat Diaboliny i zepsutą ludzkość, później tradycyjna wersja, czyli zła do
reszty czarownica, której okropność tłumaczy się doznaną przez nią zdrad, a następnie jest już jest
już zlamanie tego schematu. Mamy ludzką Diaboline z jej słabościami i w głębi dobrym sercem , ale
z drugiej strony Stefan wciąż jest ukazywany jako czarne zło z tym wyjątkiem, że tłumaczy się to
szaleństwem.
Kolejnym minusem tego filmu jest zbyt mała akcja, przynajmniej jak dla mnie. Tak naprawdę historia
ślimaczy się w iście żółwim tempie, czego można się spodziewać skoro głównym wątkiem jest
prawdziwa miłość, jednak nawet w tego typu produkcjach często było to lepiej
pokazane.Nieukrywam, że spodziewałam się czegoś innego i pójście na ten film też nie było moim
wyborem. Jak wspominałam wyżej po zwiastunie spodziewałam się czegoś mroczniejszego, a
dostałam taką pozytywną kluskę.
Więc mimo sporej ilości plusów, film wypadł średnio w moich oczach. Zgadam ię z opinią
recenzenta, że niektórych historia mogła nudzić.

PS Jeżeli wystąpiły jakieś błędy to przepraszam, ale pisałam na telefonie.

ocenił(a) film na 9
lenena

Jest to film skierowany głównie do dzieci, więc nie ma sensu porównywać go do filmów Burtona, które (nawet te animowane) są przeznaczone raczej dla starszej widowni. Dla mnie ta 'krystaliczność' świata jest zaletą - taki powrót do dzieciństwa. Stefan wg mnie nie jest ukazany jako 'czarne zło'; jest typowym oportunistą, dla którego kariera znaczy więcej od innych, ważniejszych wartości (jakże powszechna dziś postawa). A jego późniejsze szaleństwo jest kierowane miłością do córki, więc można mu to wybaczyć ;) Nie nazwałabym 'Czarownicy' słodką kluską. Jak na film dla dzieci dualizm świata jest mało schematyczny, a happy end - chyba konieczny ze względu na widownię. Jedyne, co mnie lekko irytowało, to postać Aurory. Zbyt słodka, naiwna, kochająca wszystko i wszystkich... I niestety nie taka piękna, jak powinna być, szczególnie w kontraście z cudowną Angeliną.

ocenił(a) film na 6
cinicocineasta

Nie porownuje do filmow Burtona, tylko podalam, ze wole raczej taki styl, aby nakreslic z grubsza moj gust i podkreslic, ze po zwiastunie spodziewalam sie czegos mroczniejszego. Calkowicie zdaje sobie sprawe, ze burton, a czarownica to zupelnie cos innego ;)

Zgadzam sie, ze postac Aurory zawodzi. Zdecydowanie zbyt slodziutka, co mnie rowniez miejscami irytowalo. Dodam jeszcze, ze minusem filmu byla przewidywalnosc (zapomnialam wspomniec powyzej). Nie chodzi mi o te rzeczy, ktore wiemy, bo poznalismy oryginalna wersje basni, ale np. wiedzialam, ze to nie pocalunek tego chlopca zbudzi Aurore, ale pocalunek Diaboliny ( wachalam sie tylko czy to nie bedzie kruk).

ocenił(a) film na 8
lenena

zgadzam się w pełni z przejściem ze skrajności w skrajność - pod tym względem o wiele bardziej wolałam 1 połowę, była bardziej ludzka. druga znowu zamieniła się w walkę czystego dobra z czystym złem, zrobiło się jednowymiarowo jak w oryginale. Na minus również postać króla (z wiadomych powodów, to mogła być mega ciekawa postać) oraz Aurory.
Niemniej film wg mnie bardzo udany, przede wszystkim dzięki wspaniałej roli dżoli :)

ocenił(a) film na 6
rashell

Zgadzam sie, ze postac krola i Aurory mozna bylo lepiej pokazac, bo w tym wydaniu obie osobowosci sa straszliwie splycone, choc o wiele gorzej zostala potraktowana Aurora pod tym wzgledem. Stefan przynajmniej przechodzi jakas wewnetrzna transformacje. Poczatkowo jest niewinnym dzieckiem, pozniej wpada w sidla ludzkich slabosci- chciwosi oraz zadzy wladzy. Nastepnie zaslepiony tymi slabosciami posuwa sie do nieludzkiego czynu okaleczenia Diaboliny. W koncu znajduje swa ludzka milosc, ma dziecko, o ktore sie troszczy, jedak ciagle dostrzegamy w nim zlo, az popada w szalenstwo i jest zobojetnialy na prawiewszystko, procz swej obsesji na punkcie czarownicy no i wciaz obchodzi go corka, choc zona juz nie. W akcie desperacji porywa sie na cos co nie moglo sie udac. Ginie z wlasnej winy.
Natomiast co widzimy u Aurory ? Urodzila sie, zostala obdaroana darem radosci i urody (przez pewien czas zastanawialam sie nad tym, ze zapewne nie bylaby taka sliczniutenka gdyby nie te dary), potem rzucona na nia klatwe, zamieszkala z wrozkami, apozniej to tylko "och, ale jestem urocza i kocham wszystkich". Zupelne splycenie osobowosci, jezeli mozrmy wgl o takowej mowic w tym wypadku.

ocenił(a) film na 8
lenena

tak, aurora zdecydowanie bardziej spłycona, chociaż z króla zrobili takiego typowego człowieka madmana, końcówka wg mnie powinna być bardziej refleksyjna, a wyszedł właśnie sztampowy pojedynek dobra ze złem :D

mnie również dar urody wydał się dziwny - wręcz obraźliwy :D zarówno w bajce jak i w filmie. Sugeruje: twoja córka będzie brzydka gdy nie damy jej czarów ;D diss

ocenił(a) film na 6
rashell

Zgadzam sie! Chociaz jezeli chodzi o zakonczenie to ni do konca, bo tez mysle, ze wyszlo tak typowo jak w basniach, dobro vs zlo, ale sama koncowka pojednanie sie krolestw itd to nawet fajnie ukazano, no i tak powinno byc, ze wzgledu na to, ze ten film z zalozenia mial byc dla dzieci ;)

lenena

zgadzam się z plusami tj. pokazanie innej historii i szczególnie tej miłości Diaboliny (pocałunek) i właśnie to + genialna gra aktorska, doobre efekty, fajny nienudny film daje nam ocenę 7 czyli tym samym nie zgadzam się z oceną, do minus szczerze zaliczam powtarzający się schemat tj. żądza władzy, czyli niby zakochany a idzie ją zabić, czego nie robi ble, ble, ble.. też to, że Diabolina zostaje zraniona przez jakiegoś frajera i wyżywa się na swoich przyjaciołach, krainie itp.. zamiast pójść mu coś zrobić no i to czego mi straaasznie brakowało to brutalności, krwi przy walkach, wgl więcej tych walk, więcej fajnej magii (oczywiście nie do przesady) bo wyszło z tego troszeczkę taka opowieść z Narnii ;/

ocenił(a) film na 6
heroespablo

wiesz, scen walki i krwi to wiecej byc nie moglo, bo to w koncu film, glownie dla dzieci ;)

lenena

no i właśnie takowy nie powinien być, dlatego powiedziałem, że wyszło trochę z tego opowieści z Narnii, a film jest bardziej dojrzały i z takim akcentem (brutalność, więcej emocji itp..) powinien zostać pokazany bo co te dzieci zrozumieją z tego filmu np: o tej szczerej miłości i ukazanej innej "historii" bajki - królewny śnieżki

ocenił(a) film na 6
heroespablo

zgadzam się, że dzieci niewiele z tego zrozumieją nawet te trochę starsze, no ale tak to już się niestety przyjęło, że tego typu filmy uznaje się za bajki dla dzieci,a czasami naprawdę szkoda ;/

ocenił(a) film na 10
lenena

ja powiem tak: to jest bajka dla starszych dzieci. Mnie osobiście urzekła tak, że nie widzę w niej żadnych minusów. Mówicie, że Aurory prawie nie widać? Ludzie, popatrzcie na tytuł! W oryginale główna postać jest w tytule: śpiąca królewna. Tutaj takoż!

ocenił(a) film na 6
SiostraEsmeralda

nie chodzi o to, że nie ma tak dużo Aurory jak Czarownicy tylko o to, że Aurora została strasznie spłycona

ocenił(a) film na 8
lenena

ciekawa jestem spłycona w stosunku do czego? do animowanego pierwowzoru? pomijając już fakt, że aurora była tu dosłownie symbolem dobra, miłości i nadziei, i to że były to jej określające cechy nie jest jakoś samo w sobie "płytkie". szczególnie biorąc pod uwagę, że została wychowana przez dobre wróżki. nie trzeba się od razu taplać w weltschmerzu żeby mieć głębię. optymistyczna, ufna i spontaniczna aurora jest dokładnie tak głęboka, jak idealna księżniczka z bajki może być.

ocenił(a) film na 6
leniwa_cisza

nie zgadzam się. Aurora praktycznie nic nie robi w filmie i gdyby nie jej więź z Czarownicą to równie dobrze mogłoby jej nie być. Ot takie wesołe dziecko, które się uśmiecha na wszystko i na nic, a można było bardziej rozwinąć jej postać. Dlatego twierdzę, że jej postać jest równie głęboka, co kałuża.

ocenił(a) film na 8
lenena

oczywiście, że gdyby nie jej więź z czarownicą, to równie dobrze mogłoby jej nie być. w końcu to film o czarownicy. o jej przemianie. dosłownie każda inna postać jest przedstawiona przez pryzmat tego, jak wpłynęła na maleficent.
w animacji (mimo tytułu) miała jeszcze mniej osobowości i ze 300 razy mniejszy wpływ na fabułę, więc jeśli już, to postać została pogłębiona, nawet jeśli nie do stopnia, jaki najwyraźniej by ci odpowiadał. zastanawiam się też, w jaki sposób wyobrażasz sobie to "rozwinięcie postaci" naszego symbolu miłości i przebaczenia? dlaczego bycie szczęśliwym i entuzjastycznym jest według ciebie takie płytkie?

ocenił(a) film na 10
leniwa_cisza

dlaczego płytkie? przecież ona nie miała ajpada, była usmiechnięta i serdeczna... i, o zgrozo, miała dobre serce! yuk
:]

ocenił(a) film na 6
leniwa_cisza

Jak by ci to przedstawić...
Nie pragnę, żeby Aurora odgrywała większą rolę - co do tego mogę się z tobą zgodzić. W końcu to opowieść o Czarownicy itd.
Po prostu ona nie ma charakteru, wcale. Nawet jej uśmiech jest po prostu cielęcy, jakby się śmiała, bo taki wyraz twarzy ma wpisany w swoją naturę czy tam kod genetyczny. Uśmiecha się, bo się uśmiecha.
I nie mam nic przeciwko, niech będzie sobie radosna, ale czemu ona ma cały czas ten wyszczerz ? Niezależnie od sytuacji. Czy to jakiś stworek rzuca w nią błotem, czy spotyka jakąś panią z rogi, czy zostaje koronowana na królową. Wciąż ten sam identyczny uśmiech. Jakże uniwersalny i jak wspominałam powyżej cielęcy.
U niej nawet rzadko można dostrzec inne emocje. Tak jak już pisałam, chodzi mi głównie o to, że ona nie ma charakteru. ŻADNEGO

ocenił(a) film na 8
lenena

no ewidentnie ma charakter, który objawia się tym właśnie, że się głupio cieszy na wszystko i na nic. widocznie tak, jest to wpisane w jej naturę. podałaś za przykład sytuacje, w których uśmiech jest zupełnie naturalną reakcją, bo są to momenty szczęścia / naiwnej ciekawości. mamy jednak scenę, w której dowiaduje się o klątwie i część tego, co się dzieje potem. oczywiście szybko się otrząsa, reaguje i czuje, jak dziecko - gwałtownie i teatralnie, ale szybko przebacza. to że rzadko przejawia inne emocje jest spowodowane tylko tym, że rzadko znajduje się w sytuacjach wymagających innych emocji, ale kiedy się już w nich znajdzie widać, że jest zraniona, zagubiona, przerażona...

pomyślałam, że spróbuję wypisać jej cechy charakteru, jak do rozprawki: radosna, entuzjastyczna, ufna, naiwna, spontaniczna, dobra, ciekawa, odważna, optymistyczna, pobudliwa, łagodna. nie możesz twierdzić, że ktoś nie ma charakteru, tylko dlatego, że /tobie/ się ten charakter nie podoba

ocenił(a) film na 6
leniwa_cisza

To nie jest tak, że mi się jej charakter nie podoba, tylko to, że po prostu nie dostrzegam tam nic. Już nawet nie chce mi się rozpisywać, więc powiem tylko, że nigdy nie spotkałam takiej osoby w normalnym życiu, a zapewne nawet jeśli spotkam to będzie to naćpany nastolatek. Oczywiście można ten argument obalić tym, ze to bajka, a nie prawdziwe życie itd., ale po prostu już nie umiem ci wytłumaczyć o co mi chodzi, bo co bym nie napisała to dochodzisz do błędnych wniosków.

PS Piszesz, że Aurora to dziecko, ale przecież widzimy, że to nie jakiś tam pięciolatek, u którego takie reakcje jak u Aurory byłyby normalne. Natomiast nasza dama ma już 16 lat, więc powinna się inaczej zachowywać.

ocenił(a) film na 8
lenena

napisałam, że zachowuje się "jak dziecko" nie że jest nim, chociaż po prawdzie, to jest, ale nie o to chodzi. może i nikogo takiego nie spotkałaś, ale też raczej nie mieszkasz w czarodziejskiej krainie i nie znasz zbyt wielu dziewcząt wychowanych przez dobre wróżki, które nie zaznały w życiu żadnej krzywdy. aurora nie ma ani jednego powodu żeby nie być tak idiotycznie szczęśliwą. ciekawa jestem, co chciałabyś w niej dostrzec skoro, to co ma do zaoferowania ci nie wystarczy?

ocenił(a) film na 6
leniwa_cisza

cytując ciebie "idiotycznie szczęśliwa" to mnie właśnie w niej irytuje, a co do tego jaką chciałabym ją zobaczyć to nie wiem. Ja po prostu oceniam to co zobaczyłam, ale jeżeli już miałabym dać jakiś przykład to Aurora mogłaby się zachowywać tak jak mała Czarownica z początku filmu.

Co do reszty to odpowiedzią jest moja wypowiedź na post Carelia, poniżej ;)

ocenił(a) film na 10
lenena

Naiwne i dziecinne zachowanie Aurory było po prostu skutkiem wychowania w izolacji od ludzi, dlatego 16-latka była wciąż taka wyszczerzona ;) Nigdy nie zaznała żadnej krzywdy od ludzi, więc wyrobiła w sobie cech, które miałaby wzrastając między ludźmi. Jej po prostu nie mieściło się w głowie, że kimś mogą miotać takie uczucia jak Maleficent.

ocenił(a) film na 6
Carelia

w porządku zgadzam się, że Aurora mogła się zachowywać jak się zachowywała dlatego, że była wychowywana w odizolowaniu od ludzi. Jednak, kiedy na początku filmu widzimy młodą Czarownicę to ona też nie zaznała żadnej krzywdy itd. , a mimo to zachowuje się "normalnie" (biorę w cudzysłów, bo to takie dosyć szerokie pojęcie, bliżej nieokreślone). Natomiast Aurora jest jak taki mały, słodki bobas do którego zrobisz "a psik!", a on już się śmieje.

ocenił(a) film na 6
lenena

Zgadzam się z komentarzami w tym temacie. Moim zdaniem za bardzo spłycono postać króla, nie wiem, może liczyłem na jakieś symboliczne pojednanie z Diaboliną, więcej refleksji na temat ich konfliktu. Tymczasem skończyło się tym, że król popadł w obłęd, zupełnie zapominając o przeszłości.

ocenił(a) film na 6
lenena

Zgadzam się z powyższym komentarzem.
Mimo, że film krótki to dłużył mi się niemiłosiernie. Finał to niestety fars (tyle lat planowania i knucia, te dramatyczne nocne wykuwania... farsa).
Postać Stefana została zmarnowana i spłycona - dobre wprowadzenie, punkt zwrotny i równia pochyła. Żadnych refleksji w scenie finałowej, podkreślenia fatum jakie na siebie sprowadził co jest wadą w kinie dla dzieciaków
Fajnie został też złamany schemat trzech mądrych i opiekuńczych wróżek chrzestnych jak też książąt wybawicieli (aczkolwiek we "Frozen" zrobiono to lepiej).