Dziwią mnie niezbyt korzystne noty wystawione przez krytyków, tym bardziej że zazwyczaj poparte są nonsensownymi argumentami.
Weźmy ten dotyczący filmu jednego aktora. Uwaga! To jest film o Churchillu! Nie powinno więc zaskakiwać, że będziemy widzieć go na ekranie przez większość czasu. Dodatkowo uważam, że aktorzy drugiego planu zagrali conajmniej poprawnie.
Drugi, całkiem zabawny w swojej niedorzeczności, porównuje film do Dunkierki w prześmiewczy sposób jakoby Czasowi Mroku w jakikolwiek sposób miało ubliżać to, że dzieje się w tym samym czasie.
Ponadto nie wiem znudzenie podczas seansu. Film może nie trzyma w napięciu, ale angażuje widza, o żadnej nudzie nie ma mowy. Inną mocną stroną tej produkcji jest scenografia, w szczególności oświetlenie. Nie jest ono wybitne, czy w jakikolwiek sposób odkrywcze, nie umniejsza mu to jednak ponieważ i tak spełnia swoje role, a sceny wyglądają świetnie.
Troche soli - rzeczywistymi słabościami filmu są nieliczne naiwne fragmenty oraz w przybliżeniu czarno białe ustosunkowanie się do postaci Churchilla i jego głównych rywali, choć odnoszę wrażenie, że twórcy starali się z tym nie przesadzać (a przynajmniej nie do bólu).
Na zakończenie chciałbym podkreślić, że jest to moje zdanie i mimo, że można odnieść wrażenie iż brzmię wyniośle, to nie uważam się za obiektywne medium (wręcz przeciwnie) i chętnie przeczytam jakieś sensownie popartą krytyke, zarówno filmu jak i mojej wypowiedzi.