Film zdecydowanie nie dla odbiorców Netflixa. Patrząc na docelowy target platformy czuję się niesamowicie zaskoczony! Pozytywnie - bo jest to naprawdę dobre kino. I szczerze polecam film. Ale patrząc po niektórych komentarzach i oficjalnych recenzjach, dostrzegam tutaj problem - wielkie niezrozumienie. Wynikające chyba właśnie z rozmijania się oczekiwań i gustów konsumentów tej platformy.
Nie chcę nikogo obrażać, ale do pewnych kwestii trzeba po prostu umieć podejść (może dorosnąć). W filmie obracamy się wokół trudnych tematów: życia rodzinnego (jego plusów i minusów, niuansów wychowywania dzieci, a także podtrzymywania relacji w związku), śmiertelnej choroby i radzenia sobie z odpowiedzialnością w obliczu nieuchronnej ostateczności. Mimo iluzorycznej kontroli często okazuje się, że żyjemy w rozsypce. Na granicy wytrzymałości. Tak jak ci bohaterowie.
Czasem trzeba odpuścić sobie pewne filmy - zwłaszcza jeśli ich nie rozumiemy. Ale to nie oznacza, że są tak naprawdę złe. Chociaż czasem warto obejrzeć coś zupełnie innego (niż bezduszny algorytm podpowiada), bo może to nas zaskoczy... Ja polecam.