Nauczył mnie jednego - w życiu nie chciałbym słyszeć tego, co myśli większość kobiet. Dostałbym na łeb od słuchania, jak wytykają sobie w myślach, że ta ma za grube nogi, ta ma rozdwojone końcówki bla bla bla. Albo wyobraźcie sobie, co byście zrobili, gdybyście musieli słuchać tego, co ma we łbie np. kobyła Rutowicz. Masakra.
Albo udawać, że się słucha i mówić co jakiś czas: ,,to bardzo interesujące, kontynuuj", lub ,,masz zupełną rację". Większości kobiet to w zupełności wystarcza.:>
No, nie powiedziałabym :) Większość kobiet natychmiastowo wyczuwa to, że facet poświęca jej 50%, zamiast 100% uwagi, tylko nie każda od razu wytyka to facetowi ;)
Ja też bym nie chciał słyszeć, ale to dlatego, że większość z nich myśli o praniu i co ugotować na obiad...
W sumie to nie lepsze niż teksty o tym ile pali dany samochód i czemu Lewandowski nie odszedł z Borussi... koniec sarkazmu; swoją drogą mam nadzieję, że jesteś trollem, inaczej współczuję stereotypowego myślenia.
@ empedokles Jeśli naprawdę "jesteś trollem"... to lepiej nigdy więcej tak nie rób! To tylko zaśmieca forum a przy okazji w Twoim wykonaniu nie jest zabawne... Ogólnie jedyny zabawny trolling jaki widziałam w necie, to komentarz pod artykułem o anorektyczkach "Hej, ważę 45 dag, czy to dużo?" - i to jest dla mnie jedyna dopuszczalna forma (skrajny absurd).
Myślę, że rzecz nie dotyczy wyłącznie kobiet. Ja bym nie chciała słuchać niczyich myśli - ani facetów, ani kobiet. I to nie tylko dlatego, że niektórzy prowadzą bzdurne, wewnętrzne monologi.
Co do udawania, że się słucha - myślę, że to strasznie obłudne. No i jeśli rozmawia się z kimś naprawdę... Nie wystarczy bezmyślne potakiwanie. Czasem trzeba zaprzeczyć, wyrazić własne zdanie, wytknąć komuś, że robi głupoty, cokolwiek głębszego. Ach, zresztą, w dzisiejszym świecie chyba tylko niewielki procent ludzi prowadzi takie prawdziwe rozmowy, w których się słucha i jest się wysłuchiwanym.
Chyba by mi na łeb siadło jakbym znała myśli wszystkich ludzi, których mijam albo z którymi rozmawiam. Nie chodzi mi tutaj o to, że musiałabym słuchać myśli kogoś mało inteligentnego (bo swoją drogą, chyba każdy ma prozaiczne myśli jak co sobie kupić, co ugotować, gdzie pojechać, a nie jakieś filozoficzne przemyślenia nad życiem), ale raczej, że taka wiedza byłaby przytłaczająca.
Ale na szczęście to była tylko komedia :)
święte słowa bo dziś facet udaje że słucha i potem się dziwi czego nie orzumie kobiety albo jest jej smutno