Podoba mi się osobiście koncepcja autora aby ukazać polską rzeczywistość na wsi. Ludzie pozbawieni są celu do którego mogliby dążyć. Przemykają się przez życie od soboty do soboty. Najciekawsze jest to że mieszkają "parenaście" kilometrów od stolicy kraju i taka bieda tam panuje to jest straszne! Najgorsze jednak jest to że oni żyją jakkolwiek tylko dzięki wypadkowi swojego ojca los zmusza ich do cieszenia się z tragedii. Co jest kompletnie sprzeczne. Osobiście żal mi tych ludzi, jednak jak ktoś wyżej napisa, każdy jest kowalem swojego losu i za swoje życie odpowiada.