Oglądałam Czekoladę ale nie czytałam tej książki, jestem tylko ciekawa czy ma takie samo zakończenie jak film??? Gdyby ktoś mógł napisać jak kończy się ta powieść?
W książce są prawie całkiem inne wątki niż w filmie;) Vianne będzie miała z Roux dziecko (on o tym nie wie). Roux będzie z Josefine (czy jak to się pisze). W końcu Vianne i jej córeczka wyjadą do Paryża i ich dalesze przygody zobaczymy (przeczytamy) w książce "rubinowe Czółenka";)
Roux i Josephine? Do kitu! Miałam zamiar przeczytac ale zabieram się do tego już dwa miesiące ;) Pozdr!
Wampiratka dzieki za wiadomosc o 'rubinowych czolenkach'- wlasnie kupilam te ksiazke i zabieram sie do czytania. czekolada (ksiazka) strasznie mi sie podobala! mam nadzieje, ze i ta sie nie rozczaruje:) pozdrawiam
Nie wiedzialam ze jest jakas kontynuacja:) czytal to ktos? bym chciala wiedziec czy tam bedzie Roux i Josephine;)
ja jestem wlasnie w trakcie czytania. co prawda dopiero na poczatku (tak mozna powiedziec), bo na 150 stronie z 500, ale musze przyznac, ze na tym etapie- czekolada bardziej mi sie podobala. co prawda 'rubinowe czolenka' tez trzymaja poziom i klimat, ale cos mi nie pasuje...:/ Vianne jest zupelnie inna- chodzi ubrana na szaro, nie robi juz sama czekoladek, a kawiarnie zamienila na zwykly sklep do ktorego zamawia czekolade, zamiast samej ja przygotowywac, Anouk sie buntuje, pojawia sie nowa, tajemnicza postac. poza tym Vianne przyjmuje zareczyny od jakiegos nadzianego kolesia (ale mam nadzieje ze za niego nie wyjdzie-jeszcze nie doczytalam:))Vianne nie wykorzystuje juz swoich zdolnosci, chce zmienic swoje zycie, ma pretensje do matki, nie chce zyc tak jak ona. Kazdy nowy rozdzial to jakby kartka z pamietnika Vianne, Anouk i Zozie (ta nowa postac). tak w ogole Vianne i Anouk zmieniaja swoje imiona i nazwisko, zyja w paryzu. roux sie pojawia, ale nie wiem o co chodzi, bo pojawia sie gdzies w polowie i tylko mignelo mi jego imie jak kartkowalam strony:). duzo opisu slodyczy, az slinka cieknie, duzo tajemniczosci i magii...ale niestety to juz nie czekolada:( w sumie nie chce oceniac ksiazki zanim ja przeczytam. ale mimo wszystko polecam osobom, ktore czytaly czekolade.
aha i jeszcze jedno. wkurza mnie np. to w ksiazce, ze jest troche w innym stylu niz czekolada tzn. za duzo...techniki:)pojawiaja sie komorki, laptopy, aparaty cyfrowe, wieze stereo itp. wiem moze sie czepiam, ale ciagle mam tez przed oczami film, ktorego akcja toczy sie w 1960 roku i to wlasnie powoduje taki fajny klimat, bez tych wszystkich urzadzen. i to mi sie wlasnie nie podoba. ale to juz taki szczegol:) pozdrawiam:)
oh, film boski :D oglądałam w wakacje potem z radością zakupiłam płytę z dziennikiem i nadal mnie urzeka.
no a ostatnio zabrałam się za książkę, część wątków faktycznie zupełnie innych i bardzo dużo sytuacji potoczyło się inaczej. książka ma swój klimat zresztą tak samo jak film i czyta się ją bardzo lekko. teraz zabieram się za rubinowe czółenka, mam nadzieje, że faktycznie będą równie dobre.
polecam :)