Kocham to arcydzieło, powoduję że ogarnia mnie tak mało spotykany na dzisiejsze czasy
spokój i ciepło w moim sercu. Wspaniała Juliette.
A mi nasuwa się tylko jedna myśl: MNIAM!!
Masakra! Oglądałyśmy z siostrą ten film w wakacje na campingu, do najbliższego sklepu miałyśmy ze sto kilometrów, no może trochę koloryzuję, ale sklep nie był blisko i na dodatek było już grubo po północy, a nam się w jakiś magiczny sposób po obejrzeniu filmu zachciało czekolady... Nie wiem czy sobie wyobrażasz jak ciężko jest z takim uczuciem zasnąć.
Ubóstwiam czekoladę ;-)
A film wspaniały.
Aktorstwo wielkie, Madmoiselle Binoche fantastyczna. Polecam również książkę (właściwie ogólnie polecam twórczość pani Harris, trzyma fajny klimat). Film niepowtarzalny, czarujący, no po prostu mega. Myślę, że gdyby Czekolada wyszła rok wcześniej lub później to miałaby ogromne szanse na Oscara za najlepszy film (choć z drugiej strony, to skrajnie nieamerykanska baśń), bo trzeba przyznać, że Gladiator to był wyśmienity.