Oglądałem go kiedyś i wydawał mi się przyjemny. Teraz podchodziłem do niego z mocnym dystansem, bo wiem jak bardzo mylące mogą być dziecięce wspomnienia. Wszedłem na stronę Rotten Tomatoes, a tam szok: tylko 14%! Toż to największe chłamiska dostają taki rating, a rzadko kiedy ten portal nie pokrywa się z moimi gustami.
Podszedłem więc do tego filmu wręcz ze strachem/niechęcią, które okazały się bezpodstawne. O dziwo jest to bardzo przyzwoite s-f. Dużą dla mnie zaletą jest minimalizm i stonowane tempo. Przy skretyniałych transformersach czy nowym pożal-się-boże terminatorze :P, gdzie wszystko pędzi, wybucha i wywołuje epilepsję, właśnie człowiek docenia spokojniejsze podejście do tematu. W żadnym wypadku nie nazwałbym tego filmu nudnym.
Jasne, "Czerwona Planeta" w kilku miejscach jest naciągana i ma typowo Hollywoodzkie przesłanie i wartości, ale tak na prawdę większość filmów s-f jest tak zbudowana.
Nie jest to arcydzieło, ale bardzo porządny film, który po niepochlebnych recenzjach mile mnie zaskoczył. 8/10
Potwierdzam, przyzwoity i ciekawy film. I tylko żal, że w rzeczywistości nawet na Księżyc przestaliśmy latać. Na pocieszenie pozostaje fantastyka naukowa.
Jak dla mnie za malo jest klimatycznych filmów o podróżach na inna planetę. Film bomba 10/10 , a opinie innych mnie jebią... nigdy nie sugerowałem sie ocenami innych ale je przeglądam ;-)
Mógłbym podać od groma innych ale jak oceniacie ten film tak nisko nara trzymajcie sie ramy to się nie posramy ;-).