Teoretycznie film powinien być fajny i ciekawy, a tak naprawdę jest nudny. Podobało mi się w nim to że nie było tam wiele fikcji, tylko było to bardzo zbliżony do rzeczywistości. Jak na rok 2050 to spodziewałabym się więcej techniki i chyba jednak trochę ładniejszych, a na pewno bardziej zadbanych ludzi. Relacje kobiety - meżczyźni (chodzi mi o prace czy koleżeństwo) też wydaje mi się że będą trochę inne niż obecnie, bo równouprawnienie i zatarcie różnic coraz bardziej postepuje, a nie cofa się. Akcja też była jakaś taka nijaka, a z romansidłem i przeżyciem akurat tylko tej dwójki to już totalnie pojechali.