wyjątkowo kiepskie kino sf, pelne niedozecznosci, kiepskich aktorow, marniutkiej fabuly, oraz kiepskiego scenriusza.
Glupota tworcow w pewnych momentach siegala zenitu:
-ogien w kosmosie;
-dzwiek w kosmosie;
-polroczna podroz bez hibernatorow - wiecie ile musieliby zabac zapasow!!!!!!!! - no tak wymyslili algi, ale nie umieli zobic hibernatorow;
itp. oraz wiele wiele innych - happy end oraz niepokonani bohaterowie - po co byl im mechanik, skoro pani kapitan uratowala caly statek???
I to nazwisko Bowman - za bardzo kojazy mi sie z takim klasykiem sf jak Odyseja kosmiczna C. Clarka (ksiazka)(Kubricka film)!!!!