Ogromną dawkę emocji dostarczają nam Czule słówka. Opowieść o przyjaźni milości śmierci i chorobie jest naprawdę wstrząsająca. Świtne kino. 8,5/10
Właściwie to lubię wszyskie filmy, w których gra Shirley MacLaine. Już sam jej udział gwarantuje dobry film. Nigdy się na niej nie zawiodłam. Jest to według mnie jedna z lepszych aktorek amerykańskich. A film w porządku.
Nie podobał mi się. Może to kwestia histerycznej gry obu pań. I nie rozumiem nic a nic dlaczego Oskar.
Ogólnie stanowczo przeceniony film. Przez większość czasu losy postaci nie są zbyt zajmujące, a główny motyw, czyli relacje matka-córka ukazany mało przekonująco. Na plus dobra gra pierwszoplanowych aktorek. Oscarowy Nicholson raczej nie powala, standardowo gra ekscentryka do którego nas przyzwyczaił. Na uwagę...
cala ta historia jest po prostu maksymalnie nieciekawa - ostatnie 5 minut troche smutne, ale trudno sie wzruszyc patrzac wiecej na zegar niz na film...po obejzeniu zamiast smutku czulem radosc i ulge, ze to juz koniec (filmu a nie jej)
CO ZA DEBILE I IDIOTKI? ZANIŻAJĄ OCENĘ TEGO ARCYDZIEŁA...SPIEPRZAĆ NA SWOJE TIKTOKOWE WYMIOCINY IGNORANCKIE ŚCIERWA, WON Z TEGO FORUM ŚMIECIE, KTÓRZY ZANIŻACIE COŚ WYBITNEGO. Banda wypacykowanych kretynów i debilek zaniża oceny genialnego filmu. Jestem ciekaw który film w podobnej tematyce jest lepszy. Nie równy, nie...
więcej
Jesteśmy uodpornieni tym, czym zasypuje nas kino, tym czym zasypują nas wiadomości, Internet i ludzie wokół. Do tego pęd życia...Dlatego miło jest spojrzeć na produkcję z 1983 roku...
Problemy przedstawione w filmie wcale nie różne od tych, z którymi się stykamy, dramaty? Też nieróżne. Uniesienia? Nie inne. W czym...
dzis juz cala historia nie zaskakuje ani nie robi wrazenia, aktorstwo bez szalu, dobra Winger, Shirley raczej irytujaca i pretensjonalna, Nicholson mial multum lepszych rol za ktore mogl zgarnac oscara, w sumie prostoduszny Lightow mnie ujal, Daniels bez komentarza bezbarwny jak zwykle, ciezko oprzec sie wrazeniu ze...
więcejPrzedchwilą skonczyłem oglądac ,moja matka ryczała niesamowicie ja sie nawet nie wzruszyłem. Film bardzo dobry do momentu choroby tej smiesznej Emmy ,potem sie dłuzył by wiadomo jak sie skonczyc. Gdyby nie Nicholson film byłby bezbarwny.
puenta, śmierć najpozytywniejszej postaci , czyli jej odjęcie spastwiło ze wszyscy stali sie cudowni, totalny kretynizm i zepsucie obrazu.Tak jakby ona była problemem , nie oni.