Po prostu jest to typowy mierny film w którym są pewne fajne sceny, jak to w amerykańskich filmach, na których tenże się wzoruje, dożo scen walki, ale jak to zwykle tego rodzaju filmach za cholere nic się nie zgadza...no nic się nie zgadza, w pewnych momentach filmu można było powiedzieć nawet że nic się nie dzieje...no nic się nie dzieję. Generalnie rosyjsko-kazachska produkcja za bardzo upoabnia się do miernego efekciarskiego kina amerykańdżańskiego:( Ale na szczęście w tym samym roku powstał inny film traktujący o tym samym temacie pt." Blue wolf to the end of earth and sea". Jest produkcja mongolsko-japońska, która wg. mnie jest o niebo lepsza.