Gdyby zostawić nazwę Mongoł, film wyglądał by mniej historycznie, dlatego podchodzę do tego filmu jak do ekranizacji komiksu (300-stu) czy epickiej historyjki [Troja (lub 400-stu)], film oceniam tak na 200-stu. Dopiero po takim oddzieleniu historii od fikcji, mogę korzystać ze skali od 1 do 10. No i co mu tu dać. Arcydziełem to on dla mnie nie był, sceny walki były niewyraźne, dużo przeskoków, po prostu nie trafiono w mój gust, preferuje spowolnienia typu Matrix. Tu nawet się ciosom nie mogłem przyglądać, ciężko było ocenić zdolności do walki Mongoła. Wszystko się działo trochę nagle w tym filmie, nie tylko sceny walki, ale samo życie bohatera, nagle dorósł, nagle zgromadził tonę wojska.
Lubię piękne widoki itd, motyw pomagającego bożka jednak bardziej mi pasuje w historii o wikingach.
Dam bardzo dobry, mimo wszystko, może dlatego że nie miałem zbyt dużych wymagań.