Handlarz marihuany postanawia sprzedać narkotykowe imperium i przejść na emeryturę. Pożegnanie z półświatkiem nie będzie jednak tak łatwe, jak mogło mu się wydawać.
Bawidełko filmowe. Rokokowo klejone dialogi to przykład masturbacyjnej skłonności kina: daje przyjemność ale nic z niej nie wynika. Krwią obryzgana wydmuszka.
Świetna zabawa, nawet jeśli wolno się rozkręca. Cieszy, że Ritchie w formie - dialogi to złoto i diamenty! Zwróćcie też uwagę na znakomite polskie tłumaczenie:)