Krótkometrażowy pastisz filmów karate. Obrońca tradycyjnych wartości, symbolizowanych przez kodeks Bushido zmuszony jest do konfrontacji z czarnym charakterem. Wywiązuje się brutalna, bezpardonowa walka. Zwycięzca może być tylko jeden, bo "kto gorszy w dżudo, ten krwawi dużo..."
Rewelacyjna gra aktorska, mistrzowskie ujęcia, niestandardowe dialogi, efekty specjalne godne światowego kina i do tego krrreeewwwww... Tylko Z. F. Skurcz mógł popełnić równie genialny film. Jak dla mnie 10 bez chwili wahania :]