Ciężko coś sensownego o tym filmie napisać, skoro do dziś przetrwało zaledwie 48 minut z oryginalnego, półtoragodzinnego dzieła. Poszatkowane z uwagi na kontrowersyjną tematykę (fabuła przedstawia zaginięcie na statku pasażerskim tytułowej metyski, pochodzącej z wyższych sfer, którą uwiódł/zgwałcił? biały mechanik na statku), dziś niestety stanowi zlepek scen, od których odciął się sam Grémillon. Największe wrażenie robi tu scena pokazu czarnej magii męża Dainah, świetnie zmontowana z bardzo ciekawą inscenizacją bogatych, burżuazyjnych ludzi w bardzo creepy maskach.