Nic specjalnego szczerze mówiąc. Kobiety chcą nakarmić dzieci i móc normalnie pracować, a panowie jak to panowie(stworzeni w końcu do wyższych celów) postanawiają zrobić porządki na miarę apartheidu, chcąc wyeliminować słabszą i stworzoną wyłącznie do zaspokojenia męskich potrzeb płeć. Na domiar złego wszystko co widzimy wydarzyło się naprawdę, a Charlize Theron pasuje do roli Josey jak dobra whiskey do saturatora, przez co w ogóle tej prawdy nie czuć. Szkoda, że twórcy obsadzając główną rolę nie mieli takiego nosa jak przy wyborze męskiej obsady, byłoby dużo lepiej, a tak to jest jak jest.
Ja film ogladąłem wczoraj i nawet mi się podobał, dlaczego uważasz że Theron nie pasowała do roli, ciekawi mnie Twoje uzasadnienie. Pozdrawiam.
brnąc dalej z taką samczą filozofią pozostanie Ci samotny kącik dla zaspokojenia swoich pierwotnych potrzeb :), w imię wyższych celów rzecz jasna. Niby XXI wiek, a taka zaściankowość i ogłupienie stereotypowe wciąż na porządku dziennym. I raczej wątpię by ewentualna odpowiedź "bo ja przecież cytuję fabułę" była bezstronna przy Twoim komentarzu. Mądrzej w życiu było by się kierować racjonalizmem, gdzie losowe wybory czynią z Nas albo człowieka albo pospolitego chama. O tym jest ten film.
To śmieszne. Aktorka "nie pasuje" do roli, bo jest za ładna! Ładna aktorka nie może zagrać dziewczyny z kopalni? Dobra aktorka zagra nawet krzesło, a nawet dziewczynę z kopalni i to bez znaczenia jak wygląda. Jednak nie jest dla niektórych wiarygodna, bo jest " za ładna" . To kogo ma grać? Jakoś w filmach brzydcy faceci grają amantów od początków historii kina i wszyscy się zachwycają jacy to świetni aktorzy. Te paskudne komentarze (aktorka za ładna na jakąś rolę) świetnie świadczą o tym, że w kwestii równouprawnienia jest jeszcze wiele do zrobienia.