Niezłe kino, przyzwoita Moore, ale scenariusz nie do końca porywający. Obydwa poruszone wątki są ciekawe, a mimo to nie wzbudziły we mnie oczekiwanych emocji. Całość przeciętna - można obejrzeć, ale nie jest to film, do którego się wraca.
Mnie w sumie nie podobało się tylko to, że postać czarnego ogrodnika była jednolicie doskonała. A reszta ok. Chyba nawet chętnie zobaczyłbym jeszcze raz ten film, dla samej atmosfery amerykańskiej "złotej dekady".