W moim odczuciu pełna przenośni opowieść o dwójce niegdyś kochanków, których uczucie się wypaliło, a
jego miejsce zajęły szaleństwo (depresja?) u niej i otępienie objawiające się w spędzaniu każdej wolnej
chwili przed telewizorem u niego. Jedyne co im pozostało, to chwile gdy wspominają niegdyś utraconą
radość żarliwej miłości i późnowieczorny seks spełniający jedynie ich podbudowane podstawowym
instynktem mechaniczne pragnienie kopulacji. Ostatnia scena poświadcza, że cykl rozpoczyna się od nowa.
Dzieci hipotetycznie przedstawiające potomstwo naszej pary bohaterów biegnie po plaży i doświadczając
najczystszej i nieskażonej smutkami i troskami dorosłego życia - miłości - miłości do życia...