kiedyś jak miałam 10, może 11 lat (czyli 11-12 lat temu :p) obejrzałam jakiś horror, którego scena do dziś siedzi mi w głowie. chodziło tam o to, że w jakimś małym amerykańskim miasteczku część mieszkańców była jakimiś potworami czy kosmitami i tylko koty widziały ich prawdziwą postać oraz tylko zadrapanie kota mogło ich zabić. a wspomniana scena: kilka osób podjeżdża w nocy samochodem pod farmę i widzą, że od wjazdu na posesję siedzą setki kotów wpatrzone w świecące się w domu światła, w oknie stoi babka z kolesiem. kojarzy ktoś może tytuł tego filmu?
dzięki Wam wielkie, nie mogłam z Chiny Ludowe skojarzyć co to było, teraz mogę jeszcze raz obejrzeć :)